Data dodania: 2008-04-16 10:00
Alejka czy składowisko śmieci?
Mieszkańcy ul. Grzegorzewskiej mają już dość bałaganu przy ścieżce nad rzeką. - Ta aleja mogłaby być doskonałym miejscem na spacery i przejażdżki rowerowe. Ale nawet służby porządkowe zapomniały o niej - żalą się.
Chodzi o alejkę ciągnącą się od mostu przy ul. Niepodległości w kierunku ul. Obrońców Tobruku. Dla okolicznych mieszkańców to nie tylko skrót do centrum miasta. - To także doskonałe miejsce na rodzinne spacery. - Niestety, ostatnio coraz częściej zamiast wiewiórek, które często tu spotykaliśmy, po alejce biegają szczury. Nic dziwnego, bo okolica zasypana jest śmieciami, a służby porządkowe nic z tym nie robią.
Porozrzucane stare meble i śmieci widać już z chodnika przy ul. Niepodległości. Na każdym kroku są tu nie tylko drobne śmieci, ale nawet stare meble, części pralek, lodówek i telewizorów, a także duże czarne foliowe worki. Krajobraz szpeci pięć zrujnowanych garaży. - Bawią się tu dzieci, a młodzież i dorośli piją alkohol. - To wstyd, że na dróżce, która jest oznakowana jako zielony szlak turystyczny, a więc teoretycznie mogą tędy spacerować przyjezdni odwiedzający Olsztyn, panuje taki bałagan.
Miasto od kilku lat planuje, by w tym miejscu wzdłuż Łyny wybudować dwukilometrową ścieżkę spacerowo-rowerową z prawdziwego zdarzenia. Miałaby prowadzić od ul. Niepodległości aż do ul. Tuwima. Taka ścieżka byłaby bardzo potrzebna, bo dzięki niej można byłoby dojechać z centrum miasta na os. Mleczna i dalej w stronę Brzezin. Wydawało się, że inwestycję uda się zrealizować, bo pod koniec 2005 roku urzędnicy zaczęli załatwiać formalności niezbędne do budowy. Ale przez ostatnie 2,5 roku o ścieżce zrobiło się cicho.
Skoro nie udało się ścieżki wybudować, może choć uda się teren trochę uporządkować? - W trybie natychmiastowym trzeba zlikwidować ten bałagan - zapowiada Tomasz Głażewski, wiceprezydent Olsztyna. - Jeszcze w tym tygodniu wybiorę się na spacer tą alejką. Całkiem rozsądnie byłoby zagospodarować ten teren, tak aby jak najszybciej mógł się stać przyjazny dla mieszkańców.
Marek Harasimowicz, naczelnik referatu dzielnicowych w straży miejskiej: - Z tego co wiem grunty położone przy alejce należą do gminy. Jeszcze dzisiaj wyślę tam patrol, aby sprawdził, czy rzeczywiście są one zaśmiecone. Jeśli informacje się potwierdzą, do zarządców tych terenów prześlemy pismo z prośbą o natychmiastowe uprzątnięcie. Od kilku dni z radami osiedli wyszukujemy miejsc, w których panuje bałagan. W okolicach ul. Grzegorzewskiej kontroli jeszcze nie robiliśmy.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz