Data dodania: 2008-07-14 09:14
Bitwa pod Grunwaldem
Losy starcia ważyły się do samego końca, tym bardziej że nie wszyscy opanowali nowy scenariusz inscenizacji i wiedzieli co robić.
W palącym słońcu stanęło naprzeciwko siebie przeszło tysiąc zakutych w zbroje wojowników. Chociaż górą byli Polacy i Litwini, to przedstawienie różniło się trochę od poprzednich. Inaczej przemieszczały się wojska, Krzyżacy spalili wioskę. W tym roku więcej niż zwykle było koni, a to przecież jazda zdecydowała o zwycięstwie nad zakonem. - Jeźdźców będzie przybywać - zapowiada Krzysztof Górecki, organizator widowiska.
Nie obyło się bez problemów, bo uczestnicy z trudem realizowali narzucony przez organizatorów scenariusz. Stąd też wynikały przestoje. - W porównaniu z tym, co było dzień wcześniej, na próbie i tak poszło znakomicie - komentowali rycerze.
Jednak po godzinie harców, pogoni i pojedynków prezentujący się na polu członkowie bractw rycerskich z całej Polski, Litwy, Czech, Finlandii otrzymali zasłużone oklaski. Warto pamiętać, że uczestnicy bitwy za swoje występy nie biorą pieniędzy.
Dopisali też turyści. - Było ponad 90 tys. widzów - ocenia Józef Podolak, organizator uroczystości ze strony gminy. - Zdarzyło się sporo przypadków omdleń ze względu na skwar.
Dobre wiadomości do Grunwaldu przywiózł wiceminister kultury, Piotr Żuchowski. Budżet państwa ma dać brakujące pieniądze na budowę muzeum bitwy z 1410 r. - Rozmawiałem o tym w ministerstwie. Przy okazji obchodów w 2010 roku zostanie wmurowany kamień węgielny pod nowe muzeum - zapowiada Żuchowski.
Koszt obiektu wystawowego to ok. 40 mln zł, a pieniędzy zaczęło brakować, kiedy w 2007 r. drastycznie wzrosły ceny materiałów i usług budowlanych. Gdy projektanci zrobili pełną dokumentację, urzędnicy zobaczyli, że potrzebują jeszcze około 30 mln zł.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz