Data dodania: 2008-04-17 09:02
Brąz dla Mlekpolu
Olsztyńscy siatkarze po raz trzeci z rzędu zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski. W środę w Uranii pewnie pokonali Jastrzębski Węgiel 3:0, a prezes Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol - sponsora klubu - zadeklarował, że zostanie z zespołem na kolejny sezon.
Zawodnicy Mlekpolu AZS po raz trzeci pokonali podopiecznych Roberta Santilliego, dzięki czemu mogli świętować zdobycie miejsca na podium. Przed sezonem oczekiwania wobec olsztyńskiej drużyny były wprawdzie wyższe, ale siatkarze i tak po meczu nie ukrywali radości.
W środę na parkiecie gospodarze niesieni dopingiem publiczności, która dopisała w Uranii, prezentowali się na boisku zdecydowanie lepiej od rywali. Mlekpol przewagę uzyskał już na początku seta, potem systematycznie ją powiększał. Goście słabo spisywali się w polu zagrywki kilkakrotnie posyłając piłkę wprost w siatkę. Z kolei w olsztyńskiej drużynie zawodnicy bardzo dobrze grali w obronie - libero Richard Lambourne podbijał wydawałoby się stracone piłki. Nic więc dziwnego, że na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc sześcioma punktami (16:10). Akademicy nie mieli większych problemów z przebiciem się przez mur Ślązaków. Ostatecznie AZS wygrał 25:14.
Po zimnym prysznicu, jaki Olsztynianie zafundowali podopiecznym Roberta Santilliego, w drugim secie wyszli na boisko bardziej skoncentrowani. Na efekty długo nie trzeba było czekać, bo Jastrzębski Węgiel wygrywał 7:6. Na skrzydłach w kontrach bezbłędny był jednak Grzegorz Szymański i znowu prowadził AZS (13:10). Olsztynianie grali falami, po ciężko wypracowanej punktowej przewadze, chwilę później seriami tracili oczka. Pomagały jednak reprymendy trenera Mariusza Sordyla, po których odskakiwali rywalom. Bjoern Andrae wielokrotnie udowadniał, że punkty można zdobyć nie tylko bijąc piłkę z całej siły, ale również sprytnie plasując (19:17). Siatkarze Jastrzębskiego w dalszym ciągu razili nieskutecznością na zagrywce, a to pozwoliło akademikom na spokojne zwycięstwo (25:21).
Podobnie rozpoczął się trzeci set. Goście grali niepewnie w przyjęciu, nie brakowało nieporozumień pomiędzy Pawłem Ruskiem a Dawidem Murkiem. Bezradność było widać także na twarzy Roberta Santilliego, kiedy jego zespół przegrywał 8:11. Na boisku nie zabrakło doświadczonego zawodnika Pawła Kucińskiego, którego w ostatnich meczach próżno było szukać nawet wśród rezerwowych. Niestety siatkarze Mlekpolu, kiedy prowadzili 18:14 uwierzyli, że mecz jest już wygrany. To się zemściło, bo po atomowych serwach Murka Jastrzębski Węgiel niespodziewanie miał piłkę setową 24:23. Goście jednak najwidoczniej nie chcieli w Olsztynie zostawać na kolejny mecz, roztrwonili przewagę, a ostatnią akcję zakończył Andrae. Mlekpol triumfował 27:25.Olsztyńscy siatkarze po raz trzeci z rzędu zdobyli brązowy medal mistrzostw Polski. W środę w Uranii pewnie pokonali Jastrzębski Węgiel 3:0, a prezes Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol - sponsora klubu - zadeklarował, że zostanie z zespołem na kolejny sezon.
Zawodnicy Mlekpolu AZS po raz trzeci pokonali podopiecznych Roberta Santilliego, dzięki czemu mogli świętować zdobycie miejsca na podium. Przed sezonem oczekiwania wobec olsztyńskiej drużyny były wprawdzie wyższe, ale siatkarze i tak po meczu nie ukrywali radości.
W środę na parkiecie gospodarze niesieni dopingiem publiczności, która dopisała w Uranii, prezentowali się na boisku zdecydowanie lepiej od rywali. Mlekpol przewagę uzyskał już na początku seta, potem systematycznie ją powiększał. Goście słabo spisywali się w polu zagrywki kilkakrotnie posyłając piłkę wprost w siatkę. Z kolei w olsztyńskiej drużynie zawodnicy bardzo dobrze grali w obronie - libero Richard Lambourne podbijał wydawałoby się stracone piłki. Nic więc dziwnego, że na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc sześcioma punktami (16:10). Akademicy nie mieli większych problemów z przebiciem się przez mur Ślązaków. Ostatecznie AZS wygrał 25:14.
Po zimnym prysznicu, jaki Olsztynianie zafundowali podopiecznym Roberta Santilliego, w drugim secie wyszli na boisko bardziej skoncentrowani. Na efekty długo nie trzeba było czekać, bo Jastrzębski Węgiel wygrywał 7:6. Na skrzydłach w kontrach bezbłędny był jednak Grzegorz Szymański i znowu prowadził AZS (13:10). Olsztynianie grali falami, po ciężko wypracowanej punktowej przewadze, chwilę później seriami tracili oczka. Pomagały jednak reprymendy trenera Mariusza Sordyla, po których odskakiwali rywalom. Bjoern Andrae wielokrotnie udowadniał, że punkty można zdobyć nie tylko bijąc piłkę z całej siły, ale również sprytnie plasując (19:17). Siatkarze Jastrzębskiego w dalszym ciągu razili nieskutecznością na zagrywce, a to pozwoliło akademikom na spokojne zwycięstwo (25:21).
Podobnie rozpoczął się trzeci set. Goście grali niepewnie w przyjęciu, nie brakowało nieporozumień pomiędzy Pawłem Ruskiem a Dawidem Murkiem. Bezradność było widać także na twarzy Roberta Santilliego, kiedy jego zespół przegrywał 8:11. Na boisku nie zabrakło doświadczonego zawodnika Pawła Kucińskiego, którego w ostatnich meczach próżno było szukać nawet wśród rezerwowych. Niestety siatkarze Mlekpolu, kiedy prowadzili 18:14 uwierzyli, że mecz jest już wygrany. To się zemściło, bo po atomowych serwach Murka Jastrzębski Węgiel niespodziewanie miał piłkę setową 24:23. Goście jednak najwidoczniej nie chcieli w Olsztynie zostawać na kolejny mecz, roztrwonili przewagę, a ostatnią akcję zakończył Andrae. Mlekpol triumfował 27:25.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz