Policjanci interweniowali w jednej z podelbląskich miejscowości. Tam do 20-letniego mężczyzny wezwano karetkę pogotowia. Rodzina była przerażona zachowaniem 20-latka. Mężczyzna zażył wcześniej dopalacz, który dostał od swojego kolegi. Będąc pod jego działaniem zaczął głośno krzyczeć a na jego twarzy malowało się przerażenie. 20-latek wykrzykiwał, że atakują go duchy.
20-latek miał przerażające wizje, twierdził, że ze ściany jego pokoju wychodziły duchy i musiał z nimi walczyć. Dlatego zabrał nóż kuchenny i z nim wybiegł do lasu, gdzie został znaleziony dopiero po dwóch godzinach – mówi podkom. Krzysztof Nowacki z KMP w Elblągu.
Znaleziony 20-latek wciąż był silne odurzony. Mężczyzna w rozmowie z policjantami twierdził, że wyszedł z domu „ponieważ rodzice i sąsiedzi grozili mu śmiercią”. Został przewieziony karetką do szpitala. Dopiero tam zaczął odzyskiwać świadomość i logicznie myślenie. Policjanci badają okoliczności tego zdarzenia oraz to skąd 20-latek miał środki odurzające.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz