W nocy ze środy na czwartek na jednym z portali społecznościowych pojawił się post, w którym olsztynianka przestrzega znajomych przed kontaktem z dzikami.
Do zdarzenia miało dojść w środę na Pieczewie.
Dużo ludzi wypisuje, że dziki są przyjaciółmi psów, że podchodzą i nic nie robią, niech sobie chodzą po osiedlach, przecież są tylko głodne... no cóż.
Wczoraj odyniec wyleciał zza śmietnika i zaatakował, właściciel nie miał szans na ucieczkę (nie wiadomo co by było, gdyby był sam).
Dzwoniąc do centrum interwencyjnego usłyszałam, że trzeba pilnować pieska.
Miasto chyba czeka, aż stanie się tragedia i zginie człowiek.
Pokazuje Wam te zdjęcia, aby Was przestrzec, uważajcie na siebie, dzieci i swoje zwierzaki.
Ps. dla tych najmądrzejszych, pies był na smyczy.
– możemy przeczytać wpis w mediach społecznościowych.
Właścicielka psa pojechała z nim do weterynarza. Zwierzę ma rany na ciele i rekonwalescencję przechodzi w domu. Dostaje leki przeciwbólowe.
AKTUALIZACJA:
Z psem na spacer wyszedł pan Krystian, który wyjaśnił więcej szczegółów.
– Wyszedłem na spacer z psem we wtorek. Gdy przechodziliśmy obok śmietnika, wyskoczył na nas dzik. Był sam. Zaatakował nas, mimo że pies nie zachowywał się agresywnie – powiedział w rozmowie z nami pan Krystian.
Komentarze (182)
Dodaj swój komentarz