Pani Marta pochodzi z biednej rodziny spod Morąga. Nie znała swojego ojca, alkoholika. Wiesław (obecnie 65-lat) wyparł się jej, gdy była dzieckiem. Mimo zasądzonych alimentów (150 zł), nigdy nie zapłacił z własnej woli złotówki na jej utrzymanie.
– Nigdy nie było w moim życiu, nigdy mi nie pomógł. Zawsze mi go brakowało. Gdy miałam 10 lat moja mama wystąpiła o ustalenie ojcostwa. Na rozprawach w sądzie mój ojciec się cały czas mnie wypierał. Twierdził, że nie jestem jego córką. Nie miał ochoty być w moim życiu – powiedziała pani Marta.
A po latach to właśnie ona musiała, decyzją MOPS-u, łożyć na jego pobyt w DPS-ie w Szyldaku.
– Kiedy założyłam rodzinę, mając dziecko, dowiedziałam się, że muszę opłacać pobyt mojego ojca w DPS-ie. Po prostu przeżyłam koszmar. Nie mogłam się pogodzić z sytuacją, że mam płacić za człowieka obcego – przyznała pokrzywdzona kobieta.
I dodała: – Nawet przez chwilę nie pomyślałam, że dojdzie do sytuacji, że przyjdzie mi do zapłaty za pobyt ojca, który sam sobie wybrał los alkoholika. Gdy do niego pojechałam, on nawet mnie nie poznał. Nie wiedział, kim jestem.
Pani Marta długo zastanawiała się co robić. Po pierwszej decyzji musiała płacić za pobyt Wiesława 347 zł miesięcznie. Po kolejnej decyzji, gdy oboje z mężem mieli pracę, miała płacić już tysiąc złotych miesięcznie. Nie zgodziła się, składała odwołania. Kolegium je odrzucało, a MOPS informował w pismach, że dług narasta. O pomoc poprosiła senator Lidię Staroń.
– Okazało się, że w MOPS-ie wystarczyło złożyć wniosek o zwolnienie mnie z opłat i wskazać, że nie miałam nigdy z nim żadnego kontaktu, że nigdy się mną nie interesował, nie utrzymywał mnie – wyjaśniła pani Marta.
I dodała: – Dlatego uważam, że decyzja z MOPS-u, aby płacić za człowieka obcego jest tak krzywdząca i wiem, że jest bardzo dużo osób w podobnej sytuacji. Trzeba o to walczyć. Walczyć, żeby wygrać.
Takich osób jak pani Marta jest dużo więcej. Dzieciństwo pani Oli to strach i bieda. Wraz z mamą i dwójką rodzeństwa mieszkała w domu kata, który przez lata bił i poniżał swoją rodzinę.
– W końcu ojciec wyrzucił ich z domu, który przekazał w darowiźnie swojej matce. Żona wraz z trójką dzieci zamieszkali w wynajmowanym mieszkaniu. Kobieta tłumaczyła dzieciom, że muszą się dobrze uczyć. Te trzy osoby są dzisiaj prawnikami – powiedziała senator Lidia Staroń.
Ojciec pani Oli nie płacił na swoje dzieci, mimo że miał zasądzone alimenty w wysokości 120 zł. Rodzeństwo zapomniało o swoim kacie i żyło swoim życiem. Jak się jednak okazało, cień ojca padł na nie nawet po latach.
– To MOPS nakazał, że muszą płacić za swojego kata. Na wniosek prokuratora – siostry ich ojca – mężczyzna zamieszkał w Domu Pomocy Społecznej. Trzeba było za niego zapłacić, dlatego MOPS wysłał decyzję Oli. Przyjechała do mojego biura i razem walczyłyśmy. To były dwa-trzy lata trudnej walki. Poszliśmy do NSA (Naczelny Sąd Administracyjny). Udało nam się ponieważ okazało się, że w tej decyzji był błąd formalny, więc wiemy, że każdego dnia MOPS może jeszcze raz wysłać tę decyzję. To były pieniądze w wysokości 3 tys. zł – powiedziała Lidia Staroń.
W ostatniej chwili pani Ola zrezygnowała z występu przed kamerami. Pozostała w Gdańsku, cała w nerwach.
– Bardzo się boi. Boi się dlatego, że po drugiej stronie, w rodzinie ojca są ludzie wysoko postawieni. W dodatku choruje na raka. Powiedziała mi, że lada dzień będzie decyzja z MOPS-u nakazująca jej zapłatę. Będzie musiała znowu walczyć o to, aby nie płacić za kata – dodała senator.
Zbliżoną do pani Marty sytuację miał pan Krzysztof. Nigdy nie znał ojca.
– Za ciężko zarobione pieniądze mama kupiła mu kawalerkę. Jak się okazało, gdy ojciec trafił do DPS-u, MOPS odnalazł pana Krzysztofa. Komornik zajął mu mieszkanie, które niedługo ma być zlicytowane – powiedziała Staroń.
Dodała, że koszty pobytu co do zasady ponosi mieszkaniec domu, jednak gdy nie jest w stanie ich pokryć, obowiązek spada na małżonka, zstępnych a następnie wstępnych.
– Generalnie zasada jest słuszna, jednak w przypadkach jak te opisane powyżej, obciążenie rodziny jest nie tylko niemoralne, ale niezwykle krzywdzące – wyjaśniła Lidia Staroń.
Przyznała, że obecnie nie ma podstawy prawnej, a decyzje o opłacie za pobyt w DPS-ie są podejmowane przez dany MOPS i to urzędnicy decydują, jak rozpatrzyć daną sprawę.
Dlatego też Lidia Staroń zaproponowała modyfikację przepisów – złożyła w Senacie projekt zmian w ustawie o pomocy społecznej dotyczących opłat za pobyt w domu pomocy społecznej.
– W decyzji o ustaleniu odpłatności będzie obowiązek pouczenia o możliwości złożenia wniosku o zwolnienie z opłaty, a także wprowadzona zostanie dodatkowa przesłanka zwolnienia z opłaty za pobyt osoby bliskiej tj. w przypadku, gdy mieszkaniec DPS-u (np. rodzic) długotrwale i w sposób rażący uporczywie nie dopełniał obowiązków rodzinnych względem osoby obowiązanej do wnoszenia opłaty – powiedziała senator Staroń.
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz