Data dodania: 2007-10-06 23:05
Głosować, czy nie głosować - co mówią ludzie
Starzy nie chcą młodych dopuścić do polityki. A ludzie na te same twarze nie chcę już głosować. Bo jak mają zaufać politykowi, który w Sejmie jest już kolejną kadencję i nic nie zrobił - mówi sprzedawca z olsztyńskiego targowiska.
Targ to idealne miejsce, by spotkać osoby głosujące na różne partie. Tu się kupuje, sprzedaje. Przez plac przy ul. Grunwaldzkiej codziennie przewija się morze ludzi. Ci spod Olsztyna przyjeżdżają, by coś sprzedać. Mieszczuchy kupują ziemniaki, warzywa, jajka, owoce.
Starszy pan z wąsem siedzi na skrzyni na końcu targowiska przy ul. Grunwaldzkiej. Przed nim leży skrzynia, a na niej czosnek, chrzan. Walczył w II wojnie światowej. Dziś jest kombatantem. Nie idzie głosować. - Nie chcę. Nie widzę w polityce nowych twarzy. Moje wnuczki skończyły studia i pracy nie znalazły. Musiały jechać za granicę, jedna jest w Norwegii, druga w Niemczech - mówi. - Gdyby byli młodzi na listach, to bym poszedł. Ale nie cały czas te same twarze.
Dlatego warto iść na wybory, by zmienić tych, co się zasiedzieli w tym Sejmie - przekonujemy. Kombatant: - A co ten jeden mój głos znaczy. Nic.
Naszej rozmowie przysłuchuje się rolnik sprzedający ziemniaki. Ma 14 hektarów. Uśmiecha się, kiedy kombatant mówi, że nie pójdzie głosować. W końcu nie wytrzymuje. - A ja panowie to pójdę głosować. Zawsze chodzę na wybory. Tym razem zagłosuje na PiS. Na Tuska nigdy nie oddam swojego głosu. Najpierw było SLD, później część wyszła i założyła PO - mówi podniesionym głosem.
- Chyba w KLD? - wtrącam. Rozmowę przerywa pan w czerwonej koszuli. Kupuje jajka. Jest byłym przewodniczącym rady jednej z gminy spod Olsztyna. Rolnik mówi mu, że jesteśmy z "Gazety" i pytamy o wybory. - Głosować trzeba i wybrać nową władzę też trzeba - mówi.
Życie to nie sondaż
Jak wynika z najnowszego sondażu PBS DGA dla "Gazety", w okręgu olsztyńskim największe poparcie ma na razie PO przed PiS i LiD. Statystyczny wyborca Platformy ma przynajmniej wykształcenie średnie i nie ukończył jeszcze czterdziestki. Mieszka w dużym mieście oraz co trochę dziwi na wsi, gdzie dotąd PO miała niskie poparcie. Na PiS głosują głównie ludzie z wykształceniem zawodowym i średnim. Mają więcej niż czterdzieści lat. I mieszkają w średnich i małych miastach naszego województwa. LiD wybierają ludzie ze średnim wykształceniem i mają więcej niż 25 lata. Mieszkają poza Olsztynem.
A zatem rolnik, który sprzedaje jajka, to potencjalny wyborca PO. Ale on na Platformę nie zagłosuje. Próbujemy dowiedzieć się od niego, co PiS zrobił dla wsi. - Rolnictwo to kula u nogi dla każdej partii - odpowiada.
A Lepper pana w rządzie nie zraził? - pytam. Rolnik: - Przynajmniej trochę tych afer wygrzebał.
Faceci to lenie
Obok straganów stoją budki i wiata. W jednej z nich młoda kobieta sprzedaje słodycze, ciastka i kawę. - Pewnie, że pójdę na wybory, bo głosować trzeba. Taki jest nasz obowiązek - mówi.
Pod wiatą pan w rybackiej czapce sprzedaje skarpety. W latach 80. był taksówkarzem. - Ile ja wtedy miałem pieniędzy. W sobotę na wiejskich imprezach to człowiek zarobił w jeden dzień tyle, co żona przez miesiąc - opowiada. Teraz żyje z handlu na bazarze. Nie narzeka. - Ale głosować nie pójdę. Bym ich wszystkich pogonił. Kaczora, Kwaśniaka, Tuska na księżyc powinno się wysłać i byłby święty spokój - mówi.
- Ja zawsze głosuję i będę głosować - odzywa się pani Czesława. By dorobić do emerytury, sprzedaje jajka na bazarze. - Zawsze wybierałam PiS. Pewne rzeczy, co robią, mogą mi się nie podobać, ale i tak na nich zagłosuję.
Pani Czesława od kilku dni nie tylko sprzedaje jajka, ale też prowadzi na targowisku agitację. - Przyniosłam nawet ulotkę PiS. Mówię tu w koło, by ludzie poszli głosować. Ale chłopy nie chcą iść na wybory. Leniwi są - mówi pani Czesława.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz