W zasobach ZLiBK jest około 3,8 tysięcy lokali, które z zasady przeznaczone są dla osób gorzej sytuowanych. Relatywnie niskie czynsze zachęcają, co sprawia, że lista oczekujących na przydział lokalu z zasobów miasta jest długa.
Okazuje się jednak, że osoby, które otrzymały mieszkanie komunalne, regularnie mają problemy z opłacaniem rachunków. Według danych ZLiBK tylko kilkaset z ponad 3,8 tysiąca mieszkań nie jest zadłużonych. - Na 31 sierpnia 2023 roku zadłużenie wynosi ponad 76 milionów złotych. Z tego zaległości podstawowe to ponad 48 milionów złotych, a odsetki – ponad 20 milionów złotych – mówi dyrektor Karpowicz.
Na 3773 lokale zaległości występują w przypadku 3256, co stanowi ponad 86 procent zasobów. Dlaczego ludzie nie płacą? Według Karpowicza nie zawsze powodem jest bieda. – Są osoby, które świadomie nie płacą, rzekomo nie wykazują żadnych dochodów. Zaprzeczeniem są luksusowe samochody, którymi przyjeżdżają do naszego biura zadłużeni najemcy – relacjonuje Wyborczej.
Ułatwieniem w regulowaniu należności jest m.in. rozłożenie ich na raty albo zawieszenie czynszu na określony czas. Tak zrobiło 155 mieszkańców, zadłużonych na łączną kwotę ponad 800 tysięcy złotych.
Brak wpłat od mieszańców to problemy dla ZLiBK, który z wpływów z czynszów opłaca media i inne usługi związane z utrzymaniem nieruchomości. – Nie mając wpływów z czynszów, nie mogę na bieżąco regulować zapłaty za dostawę energii cieplnej, odbiór śmieci czy za wykonywane usługi. W grę wchodzi około 10 milionów złotych zaległości z naszej strony – tłumaczy Zbigniew Karpowicz.
Komentarze (101)
Dodaj swój komentarz