Automatycznie przychodzi mi na myśl legendarne zdanie byłego Prezydenta: „Jestem za, a nawet przeciw”, bo taki poziom logiki przedstawia zamysł tego wydarzenia. W obronie demokracji i mediów powstaje PiS, które bojkotowało ogólnokrajową stację telewizyjną, a szefem telewizji publicznej powołało aktywnego polityka swojej opcji. Na ratunek Polsce idą ludzie gotowi poświęcać gospodarkę, a więc dobrobyt każdego z nas, na rzecz ksenofobicznych uprzedzeń wobec sąsiadów. Tylko, że z sąsiadami trzeba żyć, bo wymienić ich na innych się nie da.
I tak od 10 lat wzajemnie karmiące się „środowiska prawicowe” i pseudoliberalna Platforma zajmują się sobą wzajem, zamiast zadbać o potrzeby najuboższych (w tym naszego regionu). Co ciekawe, pomimo wzrostu PKB i pozycji „zielonej wyspy”, mamy coraz większy odsetek „biednych pracujących”, o absolwentach uczelni wyższych nie mogących znaleźć pracy nie wspominając.
Zbliżający się marsz 1 marca, analogiczne pochody „co 10-go” czy plany tworzenia pomników (np. na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej postawić kilkunastometrowy monument ku czci poległych w tej tragedii) to podstawowe elementy takiej uzurpacji. Czy takie pomniki przywróciłyby życie poległym? Czy takie marsze wpływają na stan budżetu miasta? Jeśli tak, to wnioskuję o wybudowanie pomnika na rzecz ofiar wypadków na polskich drogach w 2014 r.
Zamiast maszerować proponuję pracować nad rozwiązaniami realnych problemów, a do dyskusji zapraszam wszystkich, nie zaś tych „godnych”. Ot taka lewicowa tolerancja!
Paweł Schmidt
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz