Niedawno w Wałczu odbyły się kwalifikacje do reprezentacji Polski na Tokio w C-2 1000, w którym nasz kraj, m.in. dzięki Kamińskiemu, ma już zapewniony udział w IO. Krajowe eliminacje miały za zadanie wyłonić najlepsze pary. Do drugiego etapu zmagań, którym będą regaty Pucharu Świata w węgierskim Szeged, awansować miały dwie najlepsze osady z tej klasyfikacji. Mateusz Kamiński z Michałem Kudłą (Posnana) przypłynęli niestety na trzeciej pozycji, zaledwie 136 tysięcznych sekundy za drugim duetem Aleksander Kitewski/Norman Zezula. Jeszcze na 100 metrów przed metą prowadzili, ale rywale wyprzedzili ich na ostatnich metrach. Wygrała para Wiktor Głazunow (AZS AWF Gorzów)/Tomasz Barniak (AZS AWF Poznań).
Przypomnijmy, że Barniak to wychowanek Koszałka Opałka Węgorzewo, do niedawna wieloletni zawodnik OKSW Olsztyn.
Kilka dni później odbył się w Wałczu wyścig kanadyjkarek w C-2 500, a jego zwyciężczynie zapewniały sobie udział w zawodach pucharowych w Szeged, gdzie będą walczyły o krajową nominację olimpijską. Wygrały Julia Walczak (OKS Olsztyn) i Magda Stanny (Warta Poznań). Tego dnia startował również Mateusz Kamiński, ale w kanadyjkowych jedynkach na 1000 m, gdzie Polska ma zapewniony udział w tokijskich regatach. Pierwszy był Wiktor Głazunow, przed Tomaszem Kaczorem i Kamińskim, który prowadził na 100 metrów przed metą, ale przegrał na finiszu zachowując jednak szansę na udział w PŚ w Szeged. Tam jednak olsztynianin musi zająć wyższe miejsce niż Tomasz Kaczor , a ponadto dwójka Wiktor Głazunow/Tomasz Barniak musi w C-2 uporać się z Aleksandrem Kitewskim/Normanem Zezulą. Głazunow w przypadku niepowodzenia może okazać się polskim olimpijczykiem w C-1 1000, a wtedy Kamiński wróci z Szeged bez olimpijskiego paszportu. Jak widać przed olsztyńskim reprezentantem w poprzednich igrzysk, droga do Tokio jest długa i bardzo wyboista.
Lech Janka
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz