Jak ustalili policjanci, interwencja na ulicy Sowińskiego w Braniewie, zgłoszona przez jednego z uczestników awantury, rozpoczęła się od zapchania rury wydechowej pojazdu kolegi. Ten z kolei w odwecie oblał wodą „sprawcę”, który idąc za ciosem zdemontował z auta kolegi wycieraczki i antenę. Panowie nie mogąc dojść do porozumienia zaczęli się ganiać, aż jeden z nich zaatakował drugiego... grabiami. Na miejsce, prócz policji, wezwano karetkę pogotowia. W trakcie wyjaśniania awantury okazało się, że rany są powierzchowne, a obaj panowie będąc w pracy, są pod wpływem alkoholu. Po godzinie policjanci zakończyli interwencję dwoma mandatami dla każdego z mężczyzn za wykonywanie czynności pracowniczych pod wpływem alkoholu. Co do obrażeń ciała powstałym w wyniku awantury, żaden z panów nie zgłosił roszczeń.
Kilka godzin po tym zgłoszeniu funkcjonariusze ponownie godzili zwaśnionych panów – tym razem w Rudłowie w gm. Braniewo. Interwencję zainicjował - jak to określili zgłaszający - tzw. „plaskacz”, który został wymierzony przez kompana od kieliszka drugiemu współbiesiadnikowi. Pokrzywdzony sam chciał uderzyć sprawcę, ale ten trzeźwo oceniając zagrożenie, zdążył zrobić unik i odpłacił mu tym samym, trafiając go z otwartej dłoni w twarz. W związku z brakiem obrażeń ciała pokrzywdzony został poinformowany o możliwości ścigania sąsiada za naruszenie nietykalności cielesnej z oskarżenia prywatnego. Mężczyzna zrezygnował z tego uprawnienia.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz