Ulica Paderewskiego od paru lat jest ulicą jednokierunkową i jedyną możliwą drogą wyjazdową. Trzeba zdać sobie sprawę, że jeżdżą nią nie tylko mieszkańcy tej części Zatorza, ale również osoby wjeżdżające do Olsztyna od strony Tracka. A przecież tak naprawdę jest to początek prawdziwych kłopotów. Wystarczy sobie tylko wyobrazić, co się będzie działo jak deweloperzy zakończoną swoje inwestycje budowlane przy ul. Zientary-Malewskiej. Osoby zamierzające kupić tam mieszkania powinny się zastanowić, jak będą stamtąd wyjeżdżać oraz jak to możliwe, że mieszkając 10 min. jazdy samochodem od centrum można się tam dostać po godzinie.
A może zaproponujmy inne rozwiązanie. Może Urząd Miasta, który tak ochoczo zezwala na nowe inwestycje przy ulicy Zientary - Malewskiej zastanowi się, jak rozwiązać problem, który już teraz jest widoczny. Przecież nie może być tak, żeby wyjazd z ulicy Paderewskiego zależał tylko od dobrego humoru kierowców jadących ulicą Limanowskiego bądź od agresywnego wpychania się w ciąg pojazdów. Nagminne jest przejeżdżanie na czerwonym świetle skrzyżowania i łączenia w jeden ciąg pojazdów na całej ulicy Limanowskiego.
Kiedy podejmowano decyzję o otwarciu ulicy Zientary-Malewskiej od strony wiaduktu na początku wydawał się to pomysł raczej chybiony jednak teraz - tylko dzięki temu na Zatorze można płynnie wjechać.
Skoro tak, może pójdźmy krok dalej i otwórzmy ulicę Kolejową od strony wiaduktu. Przebijmy się na wprost wzdłuż torów i dalej do ulicy Artyleryjskiej i może się okaże, że z Zatorza można wyjechać w 10 min, omijając Śródmieście. A przecież jest to tylko jeden z pomysłów, które przychodzą do głowy każdemu, kto stojąc w korku na ul. Paderewskiego obserwuje to co dzieje się wokół.
Jeśli macie jakieś ciekawe propozycje na rozwiązanie tego problemu - forum jest Wasze i kto wie, może pozwoli to pozbyć się tej codziennej udręki kierowców.
- Lartos
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz