Do tej pory turniej był jedynie imprezą towarzyską, choć uczestniczyli w nim siatkarze czołowych reprezentacji z całego świata. W tym roku obsada nie jest może tak mocna, ale stawką rywalizacji jest awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się w Turcji. Dlaczego Polacy, należący przecież do światowej czołówki, muszą grać w eliminacjach? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: wszystko przez słabsze występy w ubiegłorocznych mistrzostwach Starego Kontynentu, w których zajęli dopiero 11. miejsce. Aby zrehabilitować się kibicom na tureckich parkietach, muszą najpierw uporać się z Węgrami, Estończykami oraz zwycięzcą spotkania pomiędzy Norwegią a Czarnogórą. Należy jednak pamiętać, że wymienione drużyny zagrają nie tylko w olsztyńskiej Uranii, następnie bowiem na rewanże przenoszą się do Tallina. Najlepsza reprezentacja obu turniejów świętować będzie awans do najważniejszej imprezy na naszym kontynencie. Dodatkowo drużyna, która na Warmii i Mazurach okaże się bezkonkurencyjna, otrzyma od organizatorów z Fundacji Jerzego Wagnera 50 tys. dolarów. Jeżeli biało-czerwonym poślizgnie się noga i zajmą drugie miejsce po dwóch turniejach, mają jeszcze szansę na występy w ME. W kolejnej fazie spotkają się z wiceliderem grupy, w której walczyć będą reprezentacje Belgii, Grecji, zwycięzcy dwóch par: Wielka Brytania - Dania oraz Austria - Szwecja. Ze względu na napięty terminarz kadry Raula Lozano, w środowisku siatkarskim mówiło się nawet, że VI Memoriał może się nie odbyć. Zainteresowanie turniejem jest naprawdę duże. W miniony poniedziałek zakończono internetową sprzedaż biletów. Do tej pory kibice z całego kraju zakupili 60 proc. przewidzianych wejściówek. Pozostałe będzie można kupić w kasie Uranii już od 7 maja. Aby w ciągu dnia obejrzeć dwa pojedynki, trzeba liczyć się z wydatkiem 60 zł. Przy hali w ciągu trzech dni (od 16 do 18 maja) odbędą się także mistrzostwa Polski w piłce siatkowej na trawie zespołów trzyosobowych. Zgłoszenia przyjmowane są do 11 maja.