Data dodania: 2008-06-30 09:53
Miasto tysiąca świateł
Drogowcy nie zgadzają się wyłączać nocą sygnalizację świetlną, twierdząc, że bez niej kierowcy się gubią. - Nie można traktować nas jak idiotów - ripostują sami zainteresowani. Wiceprezydent Tomasz Głażewski obiecuje pomóc: - Już i tak jesteśmy znani jako miasto tysiąca świateł.
W Olsztynie jest ok. 70 skrzyżowań z sygnalizacją świetlną. Blisko połowa z nich pracuje przez 24 godz. na dobę. Kiedy na łamach "Gazety" dyskutowaliśmy o sytuacji na olsztyńskich ulicach, pojawił się m.in. apel, by miejski zarząd dróg zastanowił się nad wyłączeniem świateł nocą tam, gdzie to możliwe. Pytani przez nas kierowcy twierdzą bowiem, że sygnalizatory powinny regulować nocą ruch jedynie na kilku najważniejszych krzyżówkach, np. skrzyżowaniu ulic Warszawskiej z Armii Krajowej czy Synów Pułku z Pstrowskiego. - Kiedy widzę pulsujące żółte światło, automatycznie zdejmuję nogę z gazu i zaczynam uważać na znaki ustawione przy drodze - mówi jeden z nich.
Jednak komisja bezpieczeństwa ruchu drogowego na razie jest przeciwna temu rozwiązaniu. Ich zdaniem włączenie pulsującego żółtego światła spowoduje, że kierowcy drastycznie będą przyspieszać. A to przełoży się na zmniejszenie bezpieczeństwa na ulicach. Za przykład podają ul. Pstrowskiego, gdzie w godzinach nocnych wyłączyli niegdyś sygnalizację. I w przeciągu ok. sześciu miesięcy doszło tam do kilku poważnych kolizji. A na skrzyżowaniu Pstrowskiego z Wyszyńskiego był nawet jeden wypadek śmiertelny. - Kierowcy pogubili się bez świateł - mówili drogowcy. I po tym zdarzeniu ponownie włączyli na ulicy Pstrowskiego sygnalizatory.
Kierowcy jednak nie zgadzają się z ich opinią. Uważają, że włączona non stop sygnalizacja przyzwyczaja do jazdy na pamięć. - Wystarczy, że dojdzie do awarii i już niektórzy nie wiedzą, jak zachować się na skrzyżowaniu - potwierdza Krzysztof Wasilewski, jeden z olsztyńskich taksówkarzy.
- Nie można traktować kierowców jak idiotów i osoby potencjalnie zagrażające bezpieczeństwu - dodaje Andrzej Kalinowski, który jadąc do domu przy ul. Dworcowej, codziennie pokonuje Pstrowskiego. - To jest naprawdę frustrujące, gdy na skrzyżowaniu stoją dwa samochody i kierowcy z nudów patrzą na siebie.
Policjanci nie upierają się przy działaniu sygnalizacji w godzinach nocnych. Twierdzą, że należy ją wyłączyć, ale z głową. - Światła powinny być całą dobę na drogach tranzytowych, ale przecież nie jest ich tak wiele w mieście - mówi Beata Bekulard z biura prasowego komendy miejskiej policji. - Mam tu na myśli m.in. ulice Pstrowskiego i Obrońców Tobruku. W innych przypadkach wyłączenie sygnalizatorów w godzinach nocnych nie spowoduje żadnego zagrożenia.
Sprawą zainteresował się Tomasz Głażewski, wiceprezydent Olsztyna, który polecił drogowcom jeszcze raz przeanalizować możliwości wyłączenia sygnalizacji na skrzyżowaniach. I dodał, że zamierza podjąć decyzje korzystne dla kierowców jeżdżących nocą. - Sam z racji wykonywanych obowiązków często wracam bardzo późno do domu i wielokrotnie zastanawiałem się nad potrzebą działania sygnalizacji na niektórych skrzyżowaniach - przyznaje wiceprezydent Głażewski. - Już i tak jesteśmy znani jako miasto "tysiąca świateł", więc starajmy się ułatwiać sobie życie tam, gdzie się da.
Wiceprezydent zapowiada, że w ciągu najbliższych dni poprosi drogowców o przedstawienie listy skrzyżowań, gdzie można będzie wyłączyć światła i to już od 22.00, a nie jak teraz jest w niektórych miejscach od 23.00.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz