W składzie na ten mecz zabrakło Shuba Shibaty, Mateusza Maćkowiaka i Sebastiana Szypulskiego, którzy leczą urazy. Po pauzie za żółte kartki wrócił natomiast Hubert Sadowski. Do pierwszego składu ponownie wskoczyli Hubert Krawczun i Michał Karlikowski.
Stomil mógł wyjść na prowadzenie już na początku meczu, jednak po dobrej kontrze Huberta Krawczuna i Piotra Kurbiela, Michał Karlikowski trafił w słupek. W następnej akcji Kurbiel oddał groźny strzał, jednak niecelny. Po chwili świetnie przy linii bocznej zachował się Krawczun, pobiegł w stronę bramki Siarki, podał do Filipa Wójcika, którego uderzenie w ostatnim momencie zablokował obrońca gości.
Po 10 minutach gry Stomil oddał inicjatywę gościom, którzy dość nieporadnie próbowali zagrozić bramce Jakuba Mądrzyka. Karol Żwir próbował zaskoczyć Jakuba Jędrychowskiego dwukrotnie, jednak raz nie trafił sprzed pola karnego, potem jego strzał zablokował obrońca Siarki.
W 27 minucie olsztynianie powinni... przegrywać. Błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Marcin Stromecki, Siarka przejęła, jednak goście koszmarnie pomylili się przy strzale.
W końcu w 34 minucie przeprowadził atak, który zakończył się powodzeniem. Kurbiel dostał piłkę w polu karnym, zagrał do nadbiegającego Krawczuna, a ten pewnym strzałem pokonał Jędrychowskiego.
W 40 minucie Stomil od straty bramki uratował słupek, po dość przypadkowej akcji gości. Kurbiel jeszcze zmarnował szansę na dobre zagranie do kolegów, po fajnej kontrze olsztynian i sędzia Filip Kaliszewski zakończył pierwsza cześć gry.
Druga odsłona zaczęła się od ataków Dumy Warmii. W 53 minucie Bartosz Waleńcik strzelał "główką" ponad bramką, po dobrym rozegraniu rzutu wolnego. Minutę później Wójcik wpadł w pole karne i został wykoszony przez obrońcę. Dotychczas stuprocentowo pewny w karnych Kurbiel zmarnował jedenastkę.
W 65 minucie olsztyńskie trybuny zamarły, bo Mądrzyk prawie wpakował sobie piłkę do siatki, podczas rozgrywania z obrońcami. Akcje przenosiły się spod pola karnego pod pole karne, obserwowaliśmy też sporo stałych fragmentów gry. W 74. minucie pojawił się na boisku Werick Caetano. Minutę później sędzia podyktował karnego za faul Igora Kośmickiego. Do jedenastki podszedł Lukas Hrnciar, ale jego strzał obronił Mądrzy.
W 78 minucie goście wyrównali. Olsztyńscy obrońcy popełnili błąd przy dośrodkowaniu w pole karne, źle z bramki wyszedł Mądrzyk i do bezpańskiej piłki dopadł Krzysztof Zawiślak, który skierował piłkę do pustej już bramki. Niby Stomil atakował, ale nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na własną korzyść i być może zmarnował szansę na bezpośredni awans.
W ostatniej kolejce olsztynianie zagrają na wyjeździe z Radunią w Stężycy.
em, kyn, kru
Stomil Olsztyn - Siarka Tarnobrzeg 1:1 (1:0)
1:0 - Hubert Krawczun 34'
1:1 - Krzysztof Zawiślak 80'
Stomil: Jakub Mądrzyk - Filip Wójcik, Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Bartosz Waleńcik, Michał Karlikowski (87' Dawid Kalisz), Karol Żwir, Maciej Spychała, Marcin Stromecki (88' Bartosz Florek), Hubert Krawczun, Piotr Kurbiel (74' Werick Caetano)
Siarka: Jakub Jędrychowski - Igor Woś, Michał Bierzało, Karol Noiszewski, Piotr Kwaśniewski, Piotr Cichocki (90' Filip Krempa), Lukáš Hrnčiar, Szymon Kaliniec, Marcel Tyl (46' Kacper Cichoń), Paweł Mróz, Krzysztof Zawiślak (90' Marcin Stefanik)
Żółte kartki: Sadowski (Stomil); Kwaśniewski, Kaliniec (Siarka)
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk)
Widzów: 2489
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Dariusz Kantor, trener Siarki: - Chciałbym pogratulować chłopakom dobrego występu, bo przyjechaliśmy do drużyny, która aspiruje do bezpośredniego awansu, a wydaje mi się, że długimi momentami byliśmy drużyną lepszą. Oprócz posiadania piłki, po prostu po piłkarsku wyglądaliśmy od drużyny Stomilu lepiej. Powiedziałem chłopakom w szatni, jak nieduża granica jest pomiędzy drużyną, która aspiruje do bezpośredniego awansu, a drużyną, która spada. Wiadomo, że Stomil próbował zagrozić nam przede wszystkim ze stałych fragmentów i z ataków szybkich, gdzie ta faza przejściowa z obrony do ataku jest taką mocną stroną Stomilu, taką charakterystyczną cechą. W pierwszej połowie nie mogliśmy sobie z tym poradzić, bo kilka razy pachniało golem pod naszą bramką, szczególnie po stratach piłki. W drugiej połowie skorygowaliśmy pewne rzeczy i wydaje mi się, że te 45 minut, to była nasza kontrola. Oczywiście, był rzut karny, przy stanie 1:0, gdzie daliśmy się wyciągnąć przy rzucie z autu, też niepotrzebny faul. Kuba Jędrychowski, który zaliczył debiut w pierwszym składzie, młodzieżowiec, wychowanek, dźwignął to, utrzymał nas przy życiu i bardzo się cieszę z tego debiutu, bo pokazał, że może być bardzo dobrym bramkarzem. Mieliśmy też kilka sytuacji, bo był rzut karny, Lukas (Hrnciar - red.) miał jeszcze jedną świetną sytuację na samym początku drugiej połowy. Po piłkarsku pokazaliśmy się z dobrej strony i bardzo ubolewamy nad tym, że w przyszłym sezonie zagramy w III lidze, bo bardzo się nam w tej II lidze podobało.
Szymon Grabowski, trener Stomilu: - Na pewno duże emocje, które jeszcze we mnie siedzą. Spotkały się dwie drużyny, które do tego meczu podchodziły na różnych emocjach. Wiadomo, że Siarka już zdegradowana, my natomiast mamy swoje cele, o które cały czas nieustannie walczymy. Myślę, że ten mecz powinien być zamknięty w pierwszej połowie, powinniśmy mieć wynik dużo wyższy, niż był. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, nie wykorzystaliśmy momentów, po których zachowywaliśmy się źle w pobliżu pola karnego. Na pewno nie tak, jak powinniśmy się zachować, czy mieliśmy się zachować, stąd wynik taki, a nie inny. Mieliśmy ten mecz na zamknięcie na początku drugiej połowy, stało się jednak inaczej i daliśmy ku temu możliwości, by Siarka zdobyła bramkę i nawet w końcówce nie zapracowaliśmy, tak jak dotychczas, że nawet ta 93. minuta nie była dla nas szczęśliwa, bo też mieliśmy te sytuacje. Dopisujemy punkt i dalej walczymy o miejsce w “szóstce”.
Komentarze (19)
Dodaj swój komentarz