Tendencja do pogłębiania się przepaści między wschodnią a zachodnią częścią kraju nie zmienia się od lat. W 2010 roku – jak podaje Dziennik Gazeta Prawna - PKB liczony na mieszkańca woj. warmińsko-mazurskiego, czy podkarpackiego przekroczył 25 tys. zł. Był więc o ponad 32 proc. niższy od średniej krajowej. W tym samym czasie w woj. mazowieckim PKB liczony na mieszkańca przekroczył 60,3 tys. zł i był w 2010 r. aż o blisko 63 proc. większy od przeciętnego.
Mechanizm ten obserwuje się od lat, mimo że uruchomiono unijny Program Rozwoju Polski Wschodniej, który miał minimalizować przepaść między wschodem a zachodem kraju.
Dlaczego Warmia i Mazury, a więc i Olsztyn są nieatrakcyjne dla inwestorów? To przede wszystkim kwestia słabo rozwiniętej infrastruktury. Wystarczy za przykład podać dążenia Olsztyna do stworzenia obwodnicy, która coraz częściej wydaje się być jedynie mrzonką.
Statystyki przeliczające PKB na osobę w każdym regionie mogą nieco przekłamywać. Młodzi ludzie uciekający do większych miast np. z Olsztyna do Warszawy najczęściej nie wymeldowują się - zmniejszając tym samym PKB na mieszkańca w danym regionie.
Tendencja odpływu młodych ludzi z biedniejszej części kraju wskazuje jednak na poważny problem. Nie ma inwestorów nie ma więc nowych miejsc pracy, a to wiąże się z ucieczką do innych miast osób walczących o ''coś lepszego''.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz