Michał Rudziński reprezentuje olsztyński klub Sukces Olsztyn. Ma na swoim koncie takie tytuły w wyciskaniu sztangi leżąc jak: Mistrz Europy 2015, Mistrz Polski 2014 i 2016.
W ubiegłym roku zawodnik z Olsztyna zdobył tytuł Mistrza Świata w kategorii 140 + oraz tytułu OPEN ABSOLUT w formule RAW z nowym rekordem Świata i Europy federacji WUAP tj. 290 kg. W tej kategorii klasyfikowani są wszyscy zawodnicy z poszczególnych wag, czyli zawodnik ten odebrał również medal najsilniejszego ze wszystkich zawodników biorących udział w Mistrzostwach Świata.
W tym roku do listy sukcesów ''siłacz'' z Olsztyna dopisał kolejny. Wystartował w Moskwie w Mistrzostwach Świata Elit Pro WRPF i zdobył złoty medal wygrywając swoją kategorię wagową. Oprócz tego zajął 3 miejsce w klasyfikacji Największy Ciężar Zawodów.
Olsztynianin znalazł się tym samym w TOP 5 World Elit Pro WRPF, czyli w piątce najsilniejszych na świecie w wyciskaniu sztangi leżąc.
- Pamiętam czasy, kiedy oglądałem filmiki z imprezy pod nazwą Bitwa Czempionów właśnie z Rosji, gdzie walczyli najlepsi z najlepszych w wyciskaniu, martwym ciągu i przysiadzie. Obserwując ich wzmagania powstało marzenie, by chociaż raz pojechać do Rosji i zobaczyć to na żywo. Te marzenie długo siedziało w mojej głowie. Ćwiczyłem doskonaliłem swoje umiejętności i siłę z nadzieją, że może kiedyś... może. Z czasem uznałem, że to marzenie jest raczej nierealne do realizacji. Pewnego dnia powstała Federacja WRPF PRO, w której zaczęli startować ci sami zawodowcy co w Bitwie. Znów marzenie się ożywiło. Zacząłem ciężko trenować by zrobić wynik jaki będzie zauważalny w świecie PRO. Nagle otrzymuję informację od człowieka, któremu do końca życia będę wdzięczny, a jest nim Andrzej Kocyła, który zrobił wszystko co było w jego mocy by federacja zainteresowała się moją osobą i stworzył szanse by jechać do Moskwy i wystartować w Mistrzostwach Świata Elit Pro WRPF. Teraz nie mogę w to uwierzyć że jednak marzenia się spełniają i mam... mam go mam złoty medal wygrywając swoją kategorię wagową - komentuje zawodnik.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz