Olsztyńscy samorządowcy decyzję w tej sprawie podjęli na sierpniowej sesji. Zafundowali pasażerom wysoki podwyżkę - wkrótce za normalny przejazd zapłacimy 2,40 zł, a nie jak obecnie 2,10 zł. O 10 zł zdrożeją też bilety miesięczne - do 96 zł z dotychczasowych 86 zł. Tym samym Olsztyn cenami biletów dorówna największym miastom w kraju. Radni nie spodziewali się jednak, że podwyżka wejdzie w życie tak szybko. - Szefowie MPK zakładali, że nowa taryfa zacznie obowiązywać pod koniec roku - mówi radny Łukasz Łukaszewski (PO). Termin wejścia podwyżek w życie związany jest z ogłoszeniem uchwały w dzienniku urzędowym wojewody. Radni zakładali, że nie stanie się to szybciej niż w grudniu. Okazało się jednak, że wojewoda umieścił uchwałę olsztyńskich samorządowców już w dzienniku z 15 września. Teraz trzeba poczekać dwa tygodnie na uprawomocnienie się. Ten termin mija 29 września, więc nowe przepisy wejdą w życie 30 września. - Uprawomocnienie się uchwały oznacza, że zaczyna obowiązywać ona jako prawo miejscowe. Prezes spółki musi się do niego obowiązkowo dostosować - mówi Tomasz Głażewski, wiceprezydent miasta. Z wcześniejszych zapowiedzi MPK wynika, że spółka nie będzie zwlekała z wprowadzeniem podwyżki, bo jej szefowie wyliczyli, że każdy miesiąc opóźnienia powoduje straty sięgające nawet 400 tys. zł. Po raz pierwszy propozycja nowej taryfy została złożona w ratuszu w kwietniu. Radni ją jednak zakwestionowali domagając się od szefów miejskiego przewoźnika uzasadnienia zmian. Wtedy do głosu doszli związkowcy z MPK, którzy zagrozili, że zastrajkują, jeżeli radni nie zdecydują o podwyżce. Na groźbach się skończyło, a radni zatwierdzili nową taryfę opłat.