Data dodania: 2008-08-14 09:43
Podwyżka dla kierowców miejskich autobusów
Władze miasta i szefowie MPK gorączkowo szukają sposobu na wprowadzenie wyższych cen biletów. Zdobyte w ten sposób dodatkowe pieniądze zostaną przeznaczone na podwyżki płac kierowców, którzy grożą, że inaczej nie wyjadą na trasy.
Związkowcy z MPK niecierpliwie oczekują decyzji radnych o droższych biletach, które sfinansują wzrost ich płac. Na 25 sierpnia, czyli na dwa dni przed sesją, na której ma być głosowany projekt "podwyżkowej" uchwały, zapowiadają strajk. Kierowcy grożą, że nie wyjadą na trasy. Na razie ograniczyli się do wywieszenia na autobusach czarnych wstążek.
Nowe stawki miały obowiązywać od czerwca. Ale najpierw radni wyrzucili projekt podwyżkowej uchwały do kosza, bo stwierdzili, że MPK zbyt słabo uzasadniło swoją propozycję, a na kolejnej sesji odrzucili podwyżkę na złość Platformie Obywatelskiej. Poszło o to, że PO nie chciała na stanowisku wiceprzewodniczącego rady miasta Mariana Zdunka z klubu Ponad Podziałami, do niedawna związanego z klubem Po Prostu Olsztyn Czesława Małkowskiego.
Wreszcie zniecierpliwiony Mieczysław Królak, prezes MPK wystąpił pod koniec lipca z propozycją większych podwyżek. Bilety miejskiej komunikacji mają podrożeć z obecnych 2,1 zł już nie na 2,3, ale 2,4 zł. Władze miasta zgadzają się na taką skalę, ale chcą odłożyć wprowadzenie wyższych cen. - Miałyby obowiązywać od nowego roku - wyjaśnia Tomasz Głażewski, wiceprezydent Olsztyna, który zapowiedział w środę, że radni wkrótce otrzymają nowy projekt uchwały. - Zostaną w nim przedstawione m.in. informacje analizujące sytuację transportową w miastach podobnych do Olsztyna. Prezes Królak spotka się też z każdym z klubów w radzie - mówi Głażewski.
Niezależnie od tego wiceprezydent zdecydował o zwrocie 1,5-milionowej dotacji dla MPK, zabranej na początku roku. A brak tych pieniędzy - zdaniem władz MPK - był jednym z głównych powodów proponowanej podwyżki. Pieniądze te jednak nie zamortyzują wzrostu opłat, a pozwolą jedynie na zrekompensowanie strat wynikających ze zwłoki we wprowadzeniu nowych cen.
Tymczasem zarzewie konfliktu usiłuje gasić Marian Zdunek, obecnie w klubie Ponad Podziałami. W środę spotkał się z Mieczysławem Królakiem, prezesem MPK. - Nie będę podejmował decyzji w tak ważnej sprawie, jaką jest podwyżka, mając pistolet przy głowie - irytuje się radny Zdunek. - Podniesienie cen biletów to najłatwiejsze rozwiązanie, ale na dłuższą metę nic nie daje.
Zdunek zdradza, że jego klub wystąpił do Zbigniewa Dąbkowskiego, przewodniczącego rady miasta o zorganizowanie komunikacyjnego "okrągłego stołu". Mają przy nim zasiąść m.in. radni, władze MPK i związkowcy ze spółki.
Tak, czy inaczej, aby mogły zacząć obowiązywać wyższe ceny konieczna jest uchwała podjęta przez większość radnych. A to oznacza, że "tak" dla podwyżek od 1 stycznia 2009 r. muszą powiedzieć radni klubu Ponad Podziałami.
Mirosław Gornowicz, przewodniczący klubu Ponad Podziałami, zarzeka się, że nie traktuje sprawy podwyżek cen biletów w kategoriach targów politycznych. - Choć nie ukrywam, że oczekujemy od radnych Platformy refleksji nad ich dotychczasowym postępowaniem - mówi radny Gornowicz.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz