Olsztynianie przystępowali do meczu z Sandencją w nieco zmienionym składzie niż w ostatnim wyjazdowym spotkaniu w Siedlcach. W miejsce kontuzjowanego Arkadiusza Czarneckiego od pierwszej minuty zagrał Tomasz Wełnicki, natomiast za cztery żółte kartki pauzować musiał młodzieżowiec Wiktor Biedrzycki, którego na placu gry zastąpił jego brat - Igor. Tym samym w ataku trener Adam Łopatko musiał wystawił, obok Rafała Kujawy, młodzieżowca Krzysztofa Szewczyka.
Przez cały mijający tydzień w regionie, jak również stolicy Warmii i Mazur, padał rzęsisty deszcz. Nie sprzyjało to prowadzeniu treningów tym bardziej, iż olsztynianie musieli trenować na zakolach stadionu, na boisku w podolsztyńskiej Łukcie lub też w... Parku Kusocińskiego.
W zespole Sandencji za cztery żółte kartki pauzować natomiast musiał jedynie Kamil Słaby. W podstawowej jedenastce od pierwszych minut zobaczyliśmy m.in. Macieja Korzyma znanego z gry w Legii Warszawa, Koronie Kielce, a ostatnio w Górniku Zabrze.
Całe spotkanie nie było porywającym widowiskiem przede wszystkim na siąpiący cały czas deszcz. Boisko w wielu miejscach nie przyjmowało już wody i tym samym tworzyły się spore kałuże. Wprawdzie przez pierwszą część spotkania optyczną przewagę miał zespół gospodarzy to nie potrafił pokonać dobrze spisującego się w bramce Łukasza Radlińskiego. Najlepszą okazję do zdobycia gola dla Stomilu miał na kilkanaście minut przed końcem tej części gry Patryk Kun, który z dalszej odległości uderzył wprost w okienko bramki Sandencji. Łukasz Radliński wykazał się jednak najwyższym kunsztem i wybił strzał na rzut rożny.
W drugiej części meczu emocji na boisku było jeszcze mniej. Godnym odnotowania faktem było pojawienie się na placu gry po dłuższej nieobecności Tomasza Zahorskiego, a także Rafała Śledzia. Niestety, nie odmienili oni losów spotkania.
W samej końcówce na listę strzelców mógł wpisać się Jarosław Ratajczak, jednak jego strzał głową z bliskiej odległości minął o centymetry bramkę gości.
Kolejny mecz Stomil olsztynianie rozegrają za tydzień na wyjeździe. Przeciwnikiem w Zabrzu będzie miejscowy Górnik. Początek spotkania o godz. 18.
* * *
Stomil Olsztyn - Sandencja Nowy Sącz 0:0
Stomil Olsztyn: Michał Leszczyński - Marcel Ziemann, Piotr Klepczarek, Tomasz Wełnicki, Jarosław Ratajczak , Krzysztof Szewczyk (79' Rafał Śledź), Łukasz Jegliński, Igor Biedrzycki, Patryk Kun, Tsubasa Nishi (83' Łukasz Suchocki), Rafał Kujawa (68' Tomasz Zahorski)
Sandecja Nowy Sącz: Łukasz Radliński - Adrian Danek (60' Michał Szeliga), Mateusz Bartków, Michal Piter-Bučko, Lukáš Kubáň, Sebastian Leszczak (39' Bartłomiej Kasprzak), Michał Gałecki, Grzegorz Baran, Wojciech Trochim (74' Filip Piszczek), Maciej Małkowski, Maciej Korzym
Żółte kartki: Kujawa, Biedrzycki, Jegliński (Stomil); Danek, Kubáň, Szeliga (Sandencja)
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)
* * *
Wypowiedzi pomeczowe:
Adam Łopatko, trener Stomilu: Myślę, że pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Jak powiedział trener Mroczkowski, bramka mogła ustawić spotkanie. Strzelone bramki w pierwszej połowie dają pewność siebie i można grać z większym rozmachem. Nie udało się zdobyć gola, ale biorąc pod uwagę też ten tydzień, gdzie trenowaliśmy raz w parku, raz w Łukcie i raz na zakolach to trzeba szanować punkt i wierzyć dalej w chłopaków, a także nie przejmować się sprawami, na które nie ma się wpływu. Dziękuję zespołowi za walkę, za determinację w tym spotkaniu. Na pewno szkoda, że nie zdobyliśmy trzech punktów, ale też warunki pogodowe miały na to wpływ.
Radosław Mroczkowski, trener Sandancji: Z przebiegu gry wynik jest sprawiedliwy. Oczywiście mieliśmy lepsze bądź gorsze fragmenty meczu. W pierwszej połowie byliśmy zespołem, który zbytnio dał się zepchnąć do defensywy i musieliśmy wybronić wiele stałych fragmentów. Myślę, że po przerwie zagraliśmy lepiej i zespół zdecydowanie lepiej funkcjonował. To był taki mecz, że kto by zdobył bramkę to było duże prawdopodobieństwo, że wygra spotkanie. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki. Był to nasz drugi mecz w tygodniu i stanęliśmy na wysokości zadania. Remis jest dla nas ważny. Myślimy już o następnym spotkaniu. Wiadomo, że najważniejsze jest to, aby nie było strat kadrowych. Z tego co widzę to "okej", a to jest też ważna informacja dla nas.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz