Pierwszą o godzinie 13.00, drugą około godziny 17.00. To wystarczyło, aby przestał panować nad swoim zachowaniem. Gdy został przewieziony do szpitala na ciele miał ślady samookaleczeń oraz był pobudzony. W szpitalu objawy zatrucia stopniowo ustępowały. Po udzieleniu mu pomocy lekarskiej 20-latek trafił do domu pod opiekę matki. Jest to już kolejny przykład na to, jak kończy się zażywanie niedozwolonych substancji. Policjanci przestrzegają wszystkie osoby przed spożywaniem substancji, których pochodzenia nie znamy. Konsekwencje tego mogą być tragiczne. Na ulicach Elbląga i Olsztyna aż roi się od sklepów, które rzekomo sprzedają zapachu do szaf, tymczasem środki te działają jak dopalacze. Nastolatki zażywają je nie mając świadomości o tym, jak bardzo szkodliwe są to substancje. Policja niewiele może zrobić, bo Sanepid wciąż nie ma wyników badań substancji sprzedawanych w formie zapachów do szaf. Dopiero, kiedy wyniki badań wykażą, że środki te są szkodliwe, policja i prokuratura może zacząć działać. To jednak nie takie proste, kiedy zamykany jest jeden sklep, w innym miejscu powstaje kolejny.
A | A | A
Data dodania: 2013-06-12 11:26
Iwona Starczewska
Powraca problem dopalaczy. Kolejna ofiara w szpitalu
Do elbląskiego szpitala trafił 20-latek, który miał objawy zatrucia. Jak się okazało, chłopak zażył dwie saszetki z dopalaczami. Jak ustalili policjanci, 20-latek zażył dwie saszetki z dopalaczami.
reklama
Źródło: KWP Olsztyn/własne
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz