Jako pierwsi do gaszenia pożaru przy użyciu sprzętu gaśniczego i wody przystąpił pracownik gospodarstwa oraz mieszkańcy okolicznych budynków.
- Po przybyciu pierwszego zastępu działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podaniu prądu wody w natarciu na palące się opony (ratownicy w sprzęcie OUO), a po przybyciu kolejnych zastępów dodatkowo prądów piany - informują druhowie z OSP Barczewo, który byli jako pierwsi ze służb na miejscu zdarzenia.
Na szczęście pożar nie przedostał się na zabudowania. Do działań zadysponowano również zastępy z Barczewka, Jezioran i Olsztyna. Czarny, toksyczny dym było widać z odległości kilkunastu kilometrów.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz