Miasto wojewódzkie, gdzie tylko jedna szkoła posiada pełnowymiarowe boisko do gry w piłkę ręczną - to dramat. Elbląg, Giżycko, czy Ostróda, na głowę biją w tej kwestii Olsztyn.
Problem braku hali dotyczy nie tylko Warmii, ale również drugoligowców, klubów UKS Szczypiorniak, czy AZS UWM Olsztyn zrzeszających chcącą trenować piłkę ręczną młodzież i studentów.
Dzieciaki w szkołach także chcą trenować ten rodzaj sportu. Cóż jednak z tego, skoro wiadomo, że w naszym mieście jest on z góry skazany na porażkę, bo o ile we wstępnym szkoleniu dzieci można wykorzystać mniejsze boiska, o tyle starsi i trenujący już bardziej ''na poważnie'' - muszą uczyć się gry na boisku w pełnym wymiarze.
W olsztyńskich szkołach boiska są przygotowane do gry w siatkówkę, czy koszykówkę - na niewielkie powiększenie boiska, tak by mogli grać na nim również szczypiorniści - zabrakło pieniędzy. To jedynie pozorna oszczędność, która odbije nam się czkawką. Jak rozwijać wśród młodzieży zacięcie do sportu, skoro nie ma tu odpowiednich warunków?
Doskonałym przykładem jest drużyna I-ligowej Warmii, która może trenować tylko w V LO lub na Uranii. Boisko V LO ma wypełniony po brzegi grafik, a Urania musi otwierać się również na imprezy artystyczne, rekreacyjne i koncerty - więc nie zawsze jest dostępna dla szczypiornistów. Dlatego też Warmiacy muszą trenować w Barczewie.
Budowa nowej hali sportowej to wciąż temat, który zatrzymał się na etapie koncepcji. Powód? Ja zawsze, ten sam - jeśli nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz