Środowe otwarcie lotniska w Szymanach jest głośno komentowane w całym kraju. Wśród opinii na temat inwestycji nie brakuje tych wątpiących w rentowność obiektu, do którego rocznie spółka samorządowa województwa dokładać będzie około 5 mln złotych.
Do tych, którzy jeszcze w ubiegłym roku wątpili w sens budowania portu w Szymanach należał również prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
- Region piękny i atrakcyjny, ale niezbyt bogaty. Poza tym mieszkańcy mają całe spektrum atrakcyjnych połączeń lotniczych z Modlina czy Gdańska. Jeśli nie będzie miliona pasażerów rocznie, to najprawdopodobniej lotnisko będzie generowało straty. I co wtedy? Źle się stało, że to lotnisko powstaje w Szymanach. Byłoby na pewno większą wartością dodaną i większym sukcesem, gdyby obiekt powstał – tak jak wcześniej proponowano – przy drodze krajowej nr 7, w Wilkowie obok Olsztynka - mówił latem ubiegłego roku prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Dziś prezydent nieco bardziej optymistycznie wypowiada się na temat inwestycji.
- Jako prezydenta Olsztyna cieszy mnie, że w nazwie portu figuruje nasze miasto. To dobry znak i dobra prognoza, zarówno dla nas, jak i pasażerów z kraju i świata. Wierzę w siłę przyciągania Olsztyna i mam nadzieję, że pomoże to w osiąganiu sukcesów przez regionalne lotnisko. Olsztyn to dobra marka, która dodatkowo znajdzie się na każdej lotniczej mapie świata. Sukces regularnych rejsów powietrznych z i do naszego regionu będzie prawdziwym sukcesem całej inwestycji. To kolejny sprawdzian dla idei zbudowania portu lotniczego na Mazurach – i życząc Regionalnemu Portowi Lotniczemu Olsztyn-Mazury sukcesów, warto trzymać za to przysłowiowe kciuki – komentuje na swoim blogu Grzymowicz.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz