Radni Prawa i Sprawiedliwości napisali projekt uchwały dotyczący usunięcia pomnika stworzonego przez Xawerego Dunikowskiego z przestrzeni miejskiej.
Atak wojsk rosyjskich na niepodległą Ukrainę jest wystarczającym dowodem na to, że Rosja, zarówno carska, sowiecka, jak i w obecnym kształcie politycznym, nie zmienia swojego zaborczego podejścia do sąsiednich państw i narodów. Dzisiejsza sytuacja wymaga konkretnych działań, również tych o znaczeniu symbolicznym, dlatego, jako przedstawiciele lokalnej społeczności Olsztyna, nie wyobrażamy sobie dalszego tolerowania w centrum naszego miasta pomnika upamiętniającego Armię Czerwoną, którego istotnym elementem jest sylwetka radzieckiego żołnierza, dzierżącego sztandar ze skrzyżowanymi sierpem i młotem – symbolem komunizmu, rażącym wiele osób.
– możemy przeczytać w uzasadnieniu uchwały.
Radny Radosław Nojman z PiS-u przyznał, że w obecnej sytuacji trzeba działać zdecydowanie i bezzwłocznie, dlatego też zaapelował do radnych, aby usunąć pomnik.
Prezydent Olsztyna krótko powiedział o działaniach, które podjął ws. monumentu. W 1993 roku pomnik został wpisany do rejestru zabytków. W 2010 z inicjatywy organizacji pozarządowych również plac przy pomniku został wpisany do rejestru zabytków.
– W trakcie dyskusji uzgodniliśmy, że pozostawimy pomnik, ale z odpowiednim przekazem jako pewne muzeum pamięci pokazujące historię ziemi Warmii i Mazur, historię tragicznej II wojny światowej, morderstw z udziałem armii sowieckiej. Uznaliśmy, że wykonamy projekt, który będzie oddawał to wszystko i będzie informował i edukował o tych zbrodniczych działaniach – powiedział prezydent Olsztyna.
Projekt został ogłoszony w ramach konkursu ogólnopolskiego, o czym pisaliśmy w 2013 roku (Przebudują Plac Dunikowskiego). Uzyskał pozwolenie na budowę w 2017 roku. Prezydent dodał, że ze względu na koszty na poziomie 10 mln zł, miasto do tej pory nie znalazło źródła finansowania i dlatego nie został on zrealizowany.
Przypomniał, że potępił zbrodniczy atak Rosji na Ukrainę oraz podjął decyzję o zwrócenie się do ministra kultury o zdjęcie ochrony konserwatorskiej z pomnika. Pismo przesłał 2 marca.
– Pismo jest u pana ministra i w najbliższym czasie należy spodziewać się stosownej odpowiedzi – podkreślił Piotr Grzymowicz.
Wspomniał o planowanych konsultacjach z mieszkańcami dotyczącymi ewentualnego przeniesienia pomnika w inne miejsce.
Jego zdaniem potrzeba będzie na to niemałych pieniędzy. Najpierw trzeba będzie wykonać projekt. Tańszym rozwiązaniem byłoby rozebranie pomnika, natomiast w przypadku przeniesienia go w inne miejsce, mogłoby to wiązać się z wydatkami rzędu nawet 3 mln zł.
Następnie do sprawy odniósł się były prezydent Olsztyna, a obecnie radny, Czesław Jerzy Małkowski. Powiedział, że został posądzony przez jednego z działaczy PiS o to, że zabiegał o wpisanie pomnika do rejestru zabytków. Przypomniał, że pomnik był zabytkiem od 1993 roku.
– Dzisiaj PiS chce zbijać kapitał na krzywdzie narodu ukraińskiego. Wyłączam się zupełnie z tego głosowania i mój klub również. Ten pomnik powinien dawno zniknąć, ale nie w taki sposób – odparł Małkowski.
Mirosław Gornowicz z prezydenckiego klubu Ponad Podziałami wyjaśnił, że w jego ocenie wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości zmierza do rozwiązania gorszego – pomnik nadal będzie zabytkiem – a co więcej, nie ma w nim podanych jasnych stwierdzeń, co zrobić z monumentem.
– Ten projekt ma charakter raczej deklaracji – powiedział prof. Gornowicz.
Radny Nojman odpowiedział, że ścieżka, której trzyma się prezydent będzie dłuższa, gdyż organizacje pozarządowe mogą taką decyzję zaskarżyć, a sprawa może trwać nawet kilka lat.
Radny Jarosław Babalski (również PiS) powiedział wręcz, że prezydent mataczy.
– Pan wskazuje ścieżkę długą, obarczoną co najmniej kilkoma przeszkodami. Przecież pan wie, że to pismo jest bez sensu. Jest krótsza ścieżka i o tej ścieżce mówimy. Proszę się nie martwić o środki finansowe. One się znajdą. Skoro miasto ma na tramwaje, na inwestycje wielomilionowe, znajdą się środki na ten projekt – przyznał Babalski.
– Jeżeli ja mataczę, to pan majaczy. To pan mówi nieprawdę. Skoro wysłałem pismo, to uważam na stosowne, poczekać na odpowiedź – odpowiedział Piotr Grzymowicz.
Radna Nelly Antosz (Demokratyczny Olsztyn) zauważyła, że w Armii Czerwonej służyli nie tylko Rosjanie, ale także inne nacje z ZSRR.
– Ilu Ukraińców brało udział w wyzwoleniu Olsztyna i ziemi warmińskiej i ilu ich zginęło? – zapytała radna, ale nie uzyskała od nikogo odpowiedzi.
Radna Marta Kamińska (KO) powiedziała, że lepiej te pieniądze przeznaczyć na faktyczną pomoc Ukraińcom czy Ukrainie.
– Jeżeli mówimy, że mielibyśmy wydać nawet 3 mln zł na relokację pomnika, to wolałabym wydać te pieniądze na pomoc Ukrainie. Realna pomoc ludziom jest ważniejsza niż działania symboliczne – wyjaśniła Kamińska.
Wsparła ją Ewa Zakrzewska (również KO)
Ostatecznie projekt uchwały nie został podjęty. Za zagłosowało zaledwie 7 radnych, przeciw było 13, czworo wstrzymało się od głosu.
Komentarze (75)
Dodaj swój komentarz