Chodzi o sprawę, którą przytoczyła lokalna Gazeta Wyborcza. Poseł SLD – Tadeusz Iwiński miał niejednokrotnie komplementować wygląd posłanki Beaty Bublewicz podczas parlamentarnych, politycznych, merytorycznych rozmów, czemu słusznie sprzeciwia się posłanka PO.
Jak możemy przeczytać na Blogu Pani Beaty Bublewicz sprawa nie jest jednorazowa. Poseł Iwiński zdaniem Pani poseł niejednokrotnie podczas rozmowy - niezależnie, czy rzecz tyczyła się praw człowieka, sytuacji w Azji, czy Tybetu, zamiast rozmawiać z nią o meritum, wolał komentować wygląd Pani poseł. Dlaczego więc posłanka wspomina o tym dopiero teraz - przed wyborami? Zbieg okoliczności?
Poseł Iwiński na swoim Blogu również odniósł się do ''afery komplementowej''. Całą sprawę opisuje tak: Beata Bublewicz w pewnym momencie stwierdziła,że czuje się urażona ponieważ kiedyś na posiedzeniu Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych (czego sobie zresztą nie przypominam) wypowiedziałem pod Jej adresem komplement związany z urodą,a niedostatecznie akcentowałem walory merytoryczne. Nie chcę tego wątku kontynuować,ale zaznaczę jedynie, iż w swej działalności zarówno naukowej,jak politycznej zawsze ogromnie doceniałem kobiety, m.in. jako lepiej wykształcone od mężczyzn i z reguły bardziej odpowiedzialne. Już przed 18 laty doprowadziłem po raz pierwszy w Polsce do tego, że na dwóch pierwszych miejscach listy SLD w wyborach do Sejmu w Elblągu znalazły się kobiety (Małgorzata Ostrowska i Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska). W związku z tym zapraszam liderkę listy Platformy Obywatelskiej do p u b l i c z n e j debaty w ustalonym terminie i miejscu o naprawdę kluczowych problemach dla naszego regionu.
Poseł Beata Bublewicz tak skomentowała zaproszenie posła Iwińskiego: Widać lekceważenie nas jest dla Pana czymś całkowicie normalnym i nie rozumie Pan, że kobieta w pracy, zamiast komplementu, woli usłyszeć merytoryczną odpowiedź. Dlatego dziwi mnie nagła gotowość Pana do debaty ze mną na tematy dotyczące regionu. Ja, dzięki stałemu kontaktowi z wyborcami, jestem w nich dobrze obeznana i wiem, że wykluczenie kobiet z procesu decyzyjnego i lekceważenie ich społecznej roli są jednymi z ważniejszych problemów Warmii i Mazur. Że ich rola jest nie do przecenienia, udowodniły to wiele razy, biorąc na swoje plecy ciężar zmian, post-PGR-owską smutę i kształtowanie nowego pokolenia. Kiedy Pan to zrozumie, gotowa jestem wówczas spotkać się z Panem.
Oczywiście posłanka PO i poseł SLD ostatecznie nie spotkali się, by merytorycznie rozmawiać o sprawach regionu. Cała sprawa wydaje się więc być jedynie medialnym szumem, który wzbudzono celowo w okresie przedwyborczym.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz