Spotkanie poprzedziła miła uroczystość. Prezes klubu Grzegorz Lech uhonorował pamiątkową koszulką doktora Mariusza Siergieja, który współpracuje z klubem nieprzerwanie od 1996 roku.
W sobotnim meczu z różnych powodów nie mogli zagrać Jakub Mosakowski, Damian Byrtek, Hubert Szramka, Maciej Spychała czy też Krystian Ogrodowski.
Wszystko co najciekawsze w spotkaniu miało miejsce w ciągu niespełna pięciu minut końcowego kwadransa pierwszej części gry. Wtedy też wynik meczu w zamieszaniu pod bramką Pawła Lenarcika otworzył aktywny w spotkaniu Koki Hinokio, dla którego było to już szóste trafienie w tym sezonie.
Goście odpowiedzieli cztery minuty później za sprawą Nemanji Mijuškovića, który precyzyjnym strzałem w okienko pokonał olsztyńskiego bramkarza.
Więcej bramek ponad 700 kibiców zgromadzonych na obiekcie przy al. Piłsudskiego 69a już nie zobaczyło.
W ostatnim spotkaniu ligowym stomilowcy zmierzą się na wyjeździe z Bruk-Betem Termalica Nieciecza. Początek spotkania w najbliższą niedzielę o godzinie 12:40.
- Od wtorku zaczynamy ciężko pracować, żeby dobrze się zaprezentować w Niecieczy - powiedział Piotr Klepczarek. - Nie będę ukrywał, a to nie jest żadna tajemnica, ale będę chciał, żeby pojechało z nami dwóch bądź trzech zawodników od trenera Adama Zejera. Od kiedy zostałem trenerem bardzo mi zależało, żeby nawet czterech zawodników z tego zespołu z nami trenowało i dostawało minuty, żeby mogli się obyć z szatnią, stadionem, ligowym graniem. Z wielu przyczyn nie mogliśmy doprowadzić do takiej sytuacji, ponieważ zespół Adam Zajera tak świetnie wystartował w rozgrywkach, że mają szanse na mistrzostwo Polski i nie chcieliśmy wyrwać zawodników.
Stomil Olsztyn - Miedź Legnica 1:1 (1:1)
1:0 - Koki Hinokio 30'
1:1 - Nemanja Mijušković 34'
Stomil: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Rafał Remisz, Jurich Carolina, Jonatan Straus, Adrian Szczutowski (67' Damian Sierant), Sam van Huffel, Mateusz Skrzypczak, Wojciech Łuczak (62' Jakub Tecław), Koki Hinokio, Jakub Mysiorski (90' Grzegorz Kuświk)
Miedź: Paweł Lenarcik - Paweł Zieliński, Ruben Hoogenhout, Nemanja Mijušković, Dani Pinillos, Mehdi Lehaire (59' Joan Román), Szymon Matuszek (71' Damian Tront), Marcin Garuch, Krzysztof Drzazga (85' Mateusz Kaczmarek), Paweł Tupaj (71' Maciej Śliwa), Michał Bednarski (59' Patryk Makuch)
Żółte kartki: Carolina, Skrzypczak, Sierant (Stomil); Matuszek (Miedź)
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin)
Widzów: 735
Bramki z meczu Stomil Olsztyn - Miedź Legnica
* * *
Jarosław Skrobacz, trener Miedzi: - Tak to zwykle jest, że czym bardziej się musi, człowiek sobie to bardziej w głowie układa, że te punkty trzeba tutaj zdobyć, to jest trudniej. Ten mecz był dla nas trudny. Stomil był nastawiony na kontry, bronił dobrze na swojej połowie. Ciężko było się przedrzeć. Jesteśmy zawiedzeni. W szatni panuje taki nastrój jakbyśmy doznali druzgocącej porażki. Nie ma co się temu dziwić. Teraz musimy liczyć na korzystny układ innych spotkań. Trzeba spokojnie przepracować ostatni tydzień i czekać co się stworzy w tej tabeli. Gdy gra się większą ilością zawodników z przodu, to zespół rywali ma szanse na kotry. Stomil ma w swoich szeregach dobrych piłkarzy i mało brakowało, żeby jedną z takich wykorzystali. Teraz byśmy rozmawiali nie o remisie, a o porażce. My także mieliśmy swoje sytuacje. Przespaliśmy pierwszą połowę, graliśmy niemrawo, bardzo zachowawczo, bojaźliwie. Druga połowa lepsza, agresywniejsza, ale to było za mało, żeby odnieść zwycięstwo.
Piotr Klepczarek, trener Stomilu: - Zawodnicy pokazali ogromny charakter. Ja się może będę powtarzał, ale w sytuacji w jakiej obecnie jesteśmy, jest bardzo ciężko nam: piłkarzom, trenerom i pracownikom - zmobilizować się do pracy. To jest nasza praca i każdy z nas daje z siebie 100 procent, ale w głowach ma co innego i myśli o swojej przyszłości. To są zawodnicy, którzy mają swoje rodziny, żony, dzieci. Nie ma opcji żeby o tym po prostu nie myśleli, to się na nich przekłada. Tak było w ostatnich tygodniach, ale pokazali ogromny charakter. Bardzo nam zależało, żeby punkty zostały w Olsztynie dla samych nas. Dlatego, że jesteśmy sportowcami, chcieliśmy też godnie pożegnać się z kibicami w Olsztynie. To tyle na temat spraw ogólnych. Jeżeli chodzi o samo boisko, to był to ciekawy mecz. My realizowaliśmy swój plan, taki jak było nas stać kadrowo. Każdy zawodnik, nawet ten co wszedł na parę minut, dawał z siebie bardzo dużo. Ten mecz miał tak wyglądać. Miedź miała przejąć inicjatywę i w dużych fragmentach tak było. Mieliśmy też swoje fragmenty, sytuacji mieliśmy więcej. W końcówce mogliśmy strzelić 3 bramki. Miedź też doprowadziła do 2-3 sytuacji, ale linia obrony dobrze broniłą, pomocnicy dobrze reagowali. Michał Leszczyński miał 2 świetne interwencje i uchronił nas od utraty bramki, ale to cały zespół pracował na wynik. Mieliśmy kilka świetnych kontrataków i powinniśmy je wykorzystać, bo po to się pracuje cały mecz, żeby strzelić gola. Jest to dla nas bardzo pozytywny wynik i miły akcent na koniec sezonu dla kibiców. Fani tworzą wspaniałą atmosferę od wielu lat. Nie mówię tylko o bieżącej sytuacji, ale w ostatnich latach to kibice stali za tym, że klub istniał i przetrwał wiele ciężkich momentów. Im też się podziękowania za to. Od wtorku zaczynamy ciężko pracować, żeby dobrze się zaprezentować w Niecieczy. Nie będę ukrywał, a to nie jest żadna tajemnica, ale będę chciał, żeby pojechało z nami 2-3 zawodników od trenera Adama Zejera. Od kiedy zostałem trenerem bardzo mi zależało, żeby nawet 4 zawodników z tego zespołu z nami trenowało i dostawało minuty, żeby mogli się obyć z szatnią, stadionem, ligowym graniem. Z wielu przyczyn nie mogliśmy doprowadzić do takiej sytuacji, ponieważ zespół Adam Zajera tak świetnie wystartował w rozgrywkach, że mają szanse na mistrzostwo Polski i nie chcieliśmy wyrwać zawodników.
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz