Olsztynianie do Kalisza wyjechali już we czwartek. W autokarze znalazło się jednak tylko 17 zawodników, bowiem czterech podstawowych graczy ma problemy ze zdrowiem (Wójcik, Florek, Szypulski i Kubáň).
Pierwsze minuty spotkania to nawałnica ataków gospodarzy. Przyniosły one efekt w postaci bramki dość szybko, bowiem w 10 minucie Filip Szabaciuk w dziecinny sposób sfaulował w polu karnym Néstora Gordillo, a sam poszkodowany wykorzystał "jedenastkę".
Dziesięć minut później "biało-niebiescy" wyrównali. W polu karnym Karol Żwir został kopnięty przez bramkarza Macieja Krakowiaka, a sędzia Tomasz Musiał bez wahania wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Pewnym wykonawcą okazał się Piotr Kurbiel i na tablicy wyników był już remis.
W przerwie trener Grabowski dokonał jednej zmiany. W miejsce Marcina Stromeckiego zagrał Maciej Spychała.
Na kolejną bramkę publiczność musiała czekać do 73 minuty. Shun Shibata zagrał idealną piłkę do Krawczuna, a ten wyłożył piłkę w kierunku Caetano. W polu karnym bramkarz gospodarzy Maciej Krakowiak zderzył się z obrońcą Mateuszem Gawlikiem i ten drugi skierował piłkę do własnej bramki.
Niestety, prowadzenie olsztynian nie trwało długo, bowiem już sześć minut później gospodarze wyrównali za sprawą Mateusz Wysokińskie, który pięknym uderzeniem z linii pola karnego uratował gospodarzom punkt.
Teraz przed "Dumą Warmii" dwa spotkania na własnym obiekcie. Najpierw w kolejną sobotę olsztynianie zmierzą się Pogonią Siedlce (8 kwietnia, godz. 15), a następnie z GKS-em Jastrzębie (15 kwietnia; godzina nie jest jeszcze ustalona).
W momencie pisania tekstu Stomil zajmuje 5. pozycję z dorobkiem 41 punktów.
Skrót meczu KKS Kalisz - Stomil Olsztyn
kru, em
KKS 1925 Kalisz - Stomil Olsztyn 2:2 (1:1)
1:0 - Néstor Gordillo 10' (k.)
1:1 - Piotr Kurbiel 20' (k.)
1:2 - Mateusz Gawlik 73' (s.)
2:2 - Mateusz Wysokiński 79'
KKS 1925: Maciej Krakowiak - Jakub Głaz (64' Bartłomiej Putno), Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik, Filip Kendzia (77' Bartosz Gęsior), Kasjan Lipkowski (72' Daniel Kamiński), Nikodem Zawistowski (78' Jakub Wilczyński), Michał Borecki, Mateusz Wysokiński, Néstor Gordillo, Piotr Giel
Stomil: Jakub Mądrzyk - Filip Szabaciuk, Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Bartosz Waleńcik, Michał Karlikowski (56' Dawid Kalisz), Hubert Krawczun, Marcin Stromecki (46' Maciej Spychała), Shun Shibata, Karol Żwir (89' Kacper Kondracki), Piotr Kurbiel (67' Werick Caetano)
Żółte kartki: Krakowiak, Gawlik, Gordillo (KKS); Shibata, Szabaciuk (Stomil)
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Szymon Grabowski, trener Stomilu: - Myślę, że moja ocena jest pozytywna jeśli chodzi o to, co zaprezentowaliśmy wspólnie z gospodarzami. Dla kibica było to fajne widowisko, dużo akcji ofensywnych. Było widać od początku, ze obie drużyny chciały wygrać i stąd "otworzył się" mecz. Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowaliśmy z racji nie najlepszego początku. Zdecydowana przewaga KKS-u zwieńczona golem po rzucie karnym. Cieszę się, że się nie załamaliśmy, a wręcz przeciwnie, również poszukaliśmy swojego szczęścia w polu karnym. Można powiedzieć, że gospodarze i my mogliśmy się pokusić o bramkę dającą trzy punkty. Cieszę się również, że przyjeżdżając na tak ciężki teren, moi zawodnicy przy stanie 2:2 nie zwiesili głów, a momentami dążyli do wyniku 3:2 - sytuacja Filipa Szabaciuka czy Macieja Spychały ostatniej akcji mogły dać upragnione trzy punkty. Szanujemy ten remis, bo z bardzo dobrym zespołem zremisowaliśmy. Przygotowujemy się do kolejnych spotkań, aby sprawiać radość kibicom, którzy jeżdżą za Stomilem po całej Polsce i gorące podziękowania dla nich, że byli z nami.
Bartosz Tarachulski, trener KKS-u 1925: - Liczyliśmy bardzo na zwycięstwo, kolejny raz straciliśmy punkty u siebie. Początek był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Szkoda, że przydarzył się nam prosty błąd i rzut karny dla przeciwnika. Ta sytuacja spowodowała, że straciliśmy trochę pewności siebie. Stwarzaliśmy sytuacje i szkoda, ze tak to ostatecznie się potoczyło. Na drugą połowę wyszliśmy z zamiarem powalczenia o zwycięstwo. Michał Borecki miał dobrą sytuację i szkoda, że obok słupka. Wiedzieliśmy przed meczem, że przeciwnik dobrze kontruje i tak też się stało w tym meczu. Całe szczęście, że udało nam się doprowadzić do remisu. Podział punktów sprawiedliwy, Stomil walczył o każdą piłkę i był zdeterminowany, nie grało się łatwo. Spotkanie mogło podobać się dla kibica, bo było wszystko - gole, walka na boisku. Szkoda, że wynik nie jest taki, jaki sobie założyliśmy, ale szanujemy punkt.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz