Ideą Slow Life Music Festiwal było stworzenie w Olsztynie wydarzenia muzycznego, które zachęci do odpoczynku, zatrzymania się na chwilę i ''wylogowania się z sieci''. Festiwal – jak sugeruje jego nazwa – miał więc promować niespieszny tryb życia. Dlatego też jego twórcy wybrali festiwalowych wykonawców z dużą starannością. Chodziło o to, by ich twórczość nawiązywała do idei całego przedsięwzięcia.
Tak też się stało, a line-up z takimi twórcami jak Karlla, Blackberry Hill, BVRS, Kubaterra, Moriah Woods,Fismoll, Sonia pisze piosenki, Oly., Further Away, Patrick the Pan, czy Leski – wyglądał obiecująco.
Festiwal miał przy tym skrócić dystans pomiędzy artystami a publicznością, dlatego festiwalowych artystów można było spotkać nie tylko na scenie amfiteatru podczas wieczornych koncertów, ale również w Parku Centralnym, przy skwerze obok Cudnych Manowców, w olsztyńskich pubach, czy na scenie kameralnej przy SARP-ie.
Wydarzenie miało również odpowiadać na utyskiwanie tych wszystkich, którzy jak mantrę powtarzają hasło ''w Olsztynie nic się nie dzieje''. Udało się - dwudniowy festiwal zapewnił nam bowiem aż 11 koncertów głównych, do tego minisety i dodatkowy występ The Olsten Brothers Band. W sumie za około 18 koncertów zapłacić trzeba było jedynie 25 złotych - tyle bowiem kosztował dwudniowy karnet.
Mimo niskiej ceny, atrakcyjnych koncertów i idealnej organizacji festiwalu – z puli przewidzianych biletów sprzedała się niespełna połowa.
Jednak w myśl zasady ''szklanka do połowy pełna'' – miejmy nadzieję, że Olsztyn dopiero uczy się festiwali z prawdziwego zdarzenia i za rok publiczność wypełni amfiteatr do ostatniego wolnego miejsca.
Jedno jest pewne – formuła SLMF zapoczątkowała w stolicy Warmii i Mazur nową, muzyczną jakość wpisującą się w pełni w ideę niesioną hasłem ''Olsztyn-miasto ogród''.
Zobacz naszą fotorelację z tego wydarzenia.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz