Olsztynianie przystępowali do potyczki bez kilku zawodników, bowiem problemy ze zdrowiem mają Lukáš Kubáň, Filip Wójcik Maciej Stromecki oraz Maćkowiak. W zespole gości zabrakło natomiast najlepszego strzelca zespołu Damiana Nowaka, który w tym sezonie 2 ligi zdobył już 14 goli.
Pierwsze pięć minut spotkania przyniosły dwie groźne sytuacje podbramkowe. W 3 minucie w słupek trafił piłkarz gości Tomasz Mamis, chwilę później gospodarze odpowiedzieli ładną kombinacyjną akcją. Niestety, piłka uderzona przez Karola Żwira przeleciała minimalnie obok słupka.
W pierwszej połowie Stomil strzelił dwie bramki w odstępie dwóch minut. Najpierw z rzutu wolnego w pole karne ładnie zacentrował Maciej Spychała, a w polu karnym faulowany był Hubert Krawczun. Jedenastkę pewnym uderzeniem na bramkę zamienił Piotr Kurbiel (7 trafienie w sezonie). Chwilę później Stomil ładnie przejął piłkę na połowie rywala, a akcję wykończył Karol Żwir.
Bramka na 3:0 padła w ostatniej akcji pierwszej połowy. Stomil miał rzut wolny na 32 metrze i do piłki podszedł Spychała i Shun Shibata. Najpierw pierwszy przebiegł nad piłką, następnie Japończyk i ostatecznie Spychała zdecydował się mocne uderzenie i piłka wpadła nad głową Jakuba Kowynia.
Na drugą połowę trener Marek Saganowski wprowadził rezerwowego bramkarza Macieja Kikolskiego. Już na początku drugiej połowy z rzutu wolnego mógł go pokonać Shibata. Przez dłuższą część drugiej połowie Pogonia miała przewagę, pachniało straconą bramką, ale tak się nie stało. Na 4:0 podwyższył nasz zespół, a dokładniej bramkę z rzutu karnego strzelił Shibata. Wcześniej jedenastkę wywalczył w polu karnym Dawid Kalisz.
Stomil Olsztyn wygrał 11. spotkanie w II lidze i w tym momencie ma na koncie 44 punkty. Od 12. spotkań z rzędu ekipa trenera Grabowskiego nie zaznała porażki. Jakub Mądrzyk 10. raz zachował czyste konto w tym sezonie. Oby ta seria trwała jak najdłużej!
W kolejnym spotkaniu Stomil ponownie zagra na własnym stadionie, a rywalem będzie GKS Jastrzębie. Spotkanie zaplanowano na 16 kwietnia 2023 roku (niedziela) o godzinie 15.
Stomil Olsztyn - Pogoń Siedlce 4:0 (3:0)
1:0 - Piotr Kurbiel 14' (k.)
2:0 - Karol Żwir 17'
3:0 - Maciej Spychała 45'
4:0 - Shun Shibata 77' (k.)
Stomil: Jakub Mądrzyk - Filip Szabaciuk, Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Bartosz Waleńcik, Michał Karlikowski (84' Łukasz Borkowski), Hubert Krawczun (60' Dawid Kalisz), Maciej Spychała (84' Sebastian Szypulski), Shun Shibata, Karol Żwir (80' Kacper Kondracki), Piotr Kurbiel (80' Bartosz Florek)
Pogoń: Jakub Kowynia - Maciej Kołoczek (34' Michał Rutkowski), Tomasz Lewandowski, Maciej Wichtowski, Krystian Miś (80' Nikodem Fiedosewicz), Tomasz Mamis (60' Orest Tkaczuk), Ernest Dzięcioł (80' Jakub Sinior), Damian Szuprytowski, Kamil Włodyka (46' Bartosz Wicenciak), Cezary Demianiuk, Mateusz Majewski
Żółte kartki: Waleńcik, Kośmicki (Stomil); Kołoczek, Wichtowski, Mamis, Lewandowski, Rutkowski (Pogoń)
Sędziował: Konrad Aluszyk (Toruń)
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Marek Saganowski, trener Pogoni: - Nie jest to łatwa porażka 0:4. Wiedzieliśmy, że Stomil woli bronić, czekać na wyjście z kontrataku. Duży pragmatyzm w tej drużynie jest, widzieliśmy kilka meczów, wiedzieliśmy jak to spotkanie będzie wyglądało. Nie wiem z jakiego powodu mój zawodnik to zrobił w polu karnym, ewidentny rzut karny. Później bramka na 3:0 z rzutu wolnego, potem na 2:0 też kuriozalna. Wiem, że dzisiaj trener Stomilu ma urodziny, i moi zawodnicy sprezentowali trenerowi urodzinową niespodziankę. To nie chodzi tylko o obronę i grę w defensywie. W drugiej połowy mieliśmy sytuacje, po których powinny paść bramki. W piłce nożnej ważne jest to kto strzela bramki, a nie kto się dłużej utrzyma przy piłce. Mieliśmy podobną sytuację z GKS-em Jastrzębie, prowadziliśmy grę i ledwo udało się nam zremisować. Dużo pracy przed nami, wszystkie roszady które zrobiliśmy biorę na siebie. Młodzi zawodnicy zdobyli niebywałe doświadczenie, przed każdym meczem trzeba być na 100 procent skoncentrowanym. Nie w piątek czy sobotę, tylko przez cały tydzień.
Szymon Grabowski, trener Stomilu: - Od początku wiedzieliśmy, przygotowując się do tego meczu, że Pogoń Siedlce jest wymagającym rywalem. Grają dobrze w piłkę pod wodzą trenera Saganowskiego. Nie tylko w tej lidze, a także w Pucharze Polski, z tą drużyną inni przegrywali. Wyczulaliśmy naszych zawodników na to w tygodniu. Mecz rozpoczął się z obydwu stron bardzo odważnie. Pogoń najpierw trafia w słupek i ten mecz mógłby się potoczyć inaczej. My z drugiej strony mamy sytuację Karola Żwira, który zagrywał piłkę w poprzek bramki. Było wiadomo, że drużyna która pierwsza strzeli bramkę będzie miała łatwiej. Trzeba pochwalić moich zawodników z jaką determinacją dążyli do zdobycia bramki i to nam się udało na 1:0, 2:0. Można powiedzieć, że szczęście dopisało przy rzucie wolnym na 3:0. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Pogoń w drugiej połowie nie ma nic do stracenia. Nie będę mówił o pretensjach, bo nie mogę mieć pretensji gdy wygrywa się 4:0 z dobrym przeciwnikiem. W momencie gdy oddajemy inicjatywę to nie tracimy bramki. Chcę tylko i wyłącznie pochwalić chłopaków za to co zrobili. Wiemy ile pracy przed nami, nie popadamy w hurraoptymizm. Szanujemy i doceniamy to co dzisiaj zrobili. Dali sporo radości zgromadzonej publiczności. Wynik 4:0 przy tym słoneczku sprawi, że kibice Stomilu będą szczęśliwi na święta i to jajeczko będzie smakowało podwójnie. Życzę wszystkiego najlepszego na te święta dla wszystkich Stomilowców i widzimy się w dobrej liczbie na kolejnym ważnym meczu domowym.
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz