Data dodania: 2008-04-30 09:22
Strajk nauczycieli
Pracownicy oświaty domagają się nie tylko podwyżek, ale i utrzymania korzystnych dla nich przywilejów emerytalnych.
W całym kraju odbyły się we wtorek pikiety przedstawicieli oświatowych związków zawodowych. W Olsztynie protest zorganizowały cztery organizacje: i te kojarzone z lewicą, i z prawicą - od Solidarności po Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pod urzędem wojewódzkim w centrum miasta protestowali nauczyciele i pracownicy administracji nie tylko ze stolicy regionu, ale także z Kętrzyna, Ełku, Szczytna, Lidzbarka Warmińskiego. Nauczyciele mieli gwizdki, syrenę alarmową, flagi związkowe i transparenty z hasłami "Pierwsi w odpowiedzialności, ostatni w poborach", "Dzień wypłaty starcza tylko na opłaty" czy "Rząd do roboty za 1000 zł".
Już na początku protestujący wygwizdali wojewodę za to, że nie mogli skorzystać z gniazdek w urzędzie, by podłączyć nagłośnienie ustawione na zewnątrz budynku. - Co się stało, że pikiety nie mogą być słyszalne? Przeszkadzamy państwu? - pytał Wojciech Kowalski z regionalnej "Solidarności".
Związkowcy mówili, że domagają się zwiększenia wynagrodzeń dla nauczycieli, pracowników administracji i obsługi placówek oświatowych oraz utrzymania uprawnień emerytalnych nauczycieli na dotychczasowych zasadach. Żądali również, żeby rząd zaczął rozmowy ze środowiskiem nauczycielskim i nie podejmował decyzji w sprawach oświaty bez konsultacji ze związkami.
Bożena Kowalska z regionalnej sekcji oświaty "Solidarności" pokazywała zebranym złoty dzwoneczek. - To ostatni dzwonek ostrzegawczy dla rządu. Już czas zacząć rozliczać rząd z przedwyborczych obiecanek. Premier w expose mówił, że nauczyciel musi godnie żyć. A co mamy? Brak dialogu, dziadowskie podwyżki i marne perspektywy na przyszłość.
Wojewoda Marian Podziewski początkowo nie zszedł do protestujących. Przedstawicieli związków zawodowych zaprosił do swojego gabinetu. Kowalska wręczyła wojewodzie petycję z żądaniami nauczycieli. - Mam nadzieję, że przekaże pan to pismo premierowi Tuskowi, minister pracy i polityki społecznej oraz minister edukacji narodowej. Jesteśmy tu po to, aby przypomnieć panu o obietnicach rządu.
Wojewoda nieporozumienia we wzajemnej komunikacji tłumaczył tym, że rząd od początku swej działalności musiał zmierzyć się ze strajkami różnych grup zawodowych i podejmować decyzje w trudnych warunkach. I zapowiedział, że petycję związkowców przekaże premierowi. - To nie tylko spełnienie państwa prośby, ale mój obowiązek. Jednak daleko idących deklaracji nie złożę, bo nie jestem do tego upoważniony - mówił Podziewski.
Po rozmowach z przedstawicielami związków wojewoda zszedł do protestujących. - Państwa postulaty na pewno zostaną wysłuchane - obiecywał zebranym. Mimo tych słów związkowcy na 27 maja zapowiadają ogólnopolski strajk w szkołach.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz