Piłkarze Stomilu wyszli na boisko przy ulicy Rydlówka 21 w nowych strojach, na których w czołowym miejscu widniała reklama firmy Polimex Mostostal. To efekt umowy ze spółką budującą nową nitkę tramwajową w stolicy Warmii i Mazur.
Względem spotkania z Polonią Warszawa, trener Szymon Grabowski nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodników: Karol Żwir musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek, natomiast Bartosz Florek narzeka na drobnych uraz. W ich miejsce zagrali odpowiednio: Michał Karlikowski i Werick Caetano.
W pierwszej części gry żadna z drużyn nie zdołała pokonać bramkarza przeciwnika. Najlepszą jednak okazje na zdobycie gola mieli gospodarze w 9 minucie, gdy Jakub Mądrzyk źle obliczył lot piłki i musiał się ratować ofiarną interwencją. W dalszej części Garbarnia miała kilka sytuacji, ale brakowało im wykończenia w polu karnym. Stomil w tym czasie nie stworzył żadnego zagrożenia z gry, było zagrożenie po stałych fragmentach.
W skromnej liczbie zgromadzona publiczość gole zobaczyła dopiero w drugiej odsłonie. Najpierw w 53 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Shun Shibata, uderzał Bartosz Waleńcik, natomiast akcję wykończył Maciej Spychała.
Dwadzieścia minut później "biało-niebiescy" powinni prowadzić dwiema bramkami. Fatalny błąd popełnił bramkarz Garbarnii Xavier Dziekoński, piłkę przejął Piotr Kurbiel, który następnie podał do Caetano, a ten... nie trafił w światło bramki.
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić". I tak też właśnie było tym razem, bowiem do wyrówniania w 76 minucie doprowadził Mark Assinor.
To jednak nie był dzień Caetano, bowiem w 80 minucie Brazylijczyk otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić boisko. Co ciekawe, do wejścia za pomocnika był już szykowany Kacper Kondracki...
W "Grodzie Kraka" poczynania piłkarzy obserwowała także około 50-cio osobowa grupa kibiców z Olsztyna.
Teraz przed piłkarzami "Dumy Warmii" kibicowsko najważniejsze spotkanie rundy wiosennej. W sobotę do Olsztyna przyjedzie Olimpia Elbląg, która w sierpnia rozgromiła u siebie "biało-niebieskich" aż 4:0.
kru, em
Garbarnia Kraków - Stomil Olsztyn 1:1 (0:0)
0:1 - Maciej Spychała 53'
1:1 - Mark Assinor 76'
Garbarnia: Xavier Dziekoński - Patryk Warczak, Donatas Nakrošius, Bartłomiej Mruk, Cezary Polak (71' Grzegorz Marszalik), Wojciech Słomka, Mateusz Nowak (80' Mateusz Kardas), Karol Dziedzic (59' Patryk Mularczyk), Konrad Handzlik, Mark Assinor, Adam Żak (72' Jakub Karbownik)
Stomil: Jakub Mądrzyk - Filip Wójcik, Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Bartosz Waleńcik, Michał Karlikowski (73' Dawid Kalisz), Werick Caetano, Maciej Spychała, Shun Shibata (83' Marcin Stromecki), Hubert Krawczun, Piotr Kurbiel (88' Kacper Kondracki)
Żółte kartki: Polak, Żak, Assinor, Słomka, Handzlik (Garbarnia); Werick Caetano, Sadowski, Kalisz (Stomil)
Czerwona kartka: Caetano (80', Stomil, za drugą żółtą)
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Widzów: 400
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Szymon Grabowski, trener Stomilu: - Mecz możemy traktować jako ogromny niedosyt, jeśli chodzi o rezultat. Mieliśmy atut w postaci stuprocentowej sytuacji, która mogła zadecydować o końcowym wyniku. W drugiej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą. Ta niewykorzystana sytuacja pokazała, że byliśmy przygotowani do wysokiego odbioru piłki. Nic Wericka nie tłumaczy. Takie okazje muszą kończyć się bramką. To zabrało nam trzy punkty. Mamy pretensje o reakcje, powinniśmy lepiej się zachować przy straconej bramce, w polu karnym było dużo naszych zawodników. Później czerwona kartka, znowu Wericka, nie zdążyliśmy ze zmianą, bo mieliśmy już przygotowanego Kacpra Kondrackiego. W pierwszej połowie przewaga Garbarni, w której szeregach najlepszy był wiatr, który dużo im pomagał. Garbarnia to mocna i fajna drużyna, niemniej jednak wybroniliśmy dośrodkowania z 1. połowy, a w 2. wszystko toczyło się po naszej myśli do momentu, w którym wszystkiego sami nie popsuliśmy. Dla mnie to tylko 1 punkt. Jesteśmy zawiedzeni, ale wszystko przed nami. To, co dzisiaj straciliśmy, w przyszłych meczach musimy odzyskiwać.
Maciej Musiał, trener Garbarni: - Mogę być zadowolony po tym meczu. Nie jestem zadowolony z wyniku, uważam, że z gry zasłużyliśmy na więcej. Zespół nie osiąga takich rezultatów, które pozwoliłyby znaleźć się w lepszym miejscu w tabeli. Przeciwnik z akcji nie stworzył żadnego zagrożenia, strzelił nam bramkę ze stałego fragmentu i później miał sytuację na 2:0 po naszym koszmarnym błędzie. To mogło się skończyć porażką i zdaję sobie z tego sprawę, ale przez pryzmat grania - zwłaszcza w 1. połowie - zasłużyliśmy na więcej. Byliśmy zespołem dominującym, mieliśmy kilka sytuacji, było kilka kontrowersji w polu karnym. Tu był problem, bo jeśli jesteś lepszy, to musisz udokumentować to strzeleniem bramki. Po stracie bramki było dużo nerwowości, gra zrobiła się chaotyczna i nie pomagało słabe sędziowanie, które wybijało nas z rytmu.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz