Są w Olsztynie miejsca, które na starych fotografiach wyglądają imponująco, dziś jednak trudno odnaleźć w nich ten dawny blask. Wyludniające się centrum miasta przykryte wielkimi, reklamowymi płachtami z licznymi siedzibami banków - to przykład tego jak bardzo mylne jest powiedzenie ''idzie nowe - lepsze''.
reklama
O zamieraniu centrum miasta mówi i pisze się tak wiele, a jednak wciąż al. Piłsudskiego należy do najmniej reprezentatywnych części miasta, mimo iż jest swoistym przedpokojem starówki.
Co widzą turyści przyjeżdżający do Olsztyna? Wielkie reklamowe płachty, które rozwieszają sami urzędnicy, którym powinno przecież zależeć na wyglądzie miasta. Wystarczy spojrzeć na budynek należący do Społem, gdzie od dawna swoje koncerty poprzez reklamowe płachty promuje Miejski Ośrodek Kultury. Tuż obok znajduje się słynny już okrąglak, czyli ''miastoszpeciciel'' – znany już w całej Polsce obiekt-reklama (Więcej tu->). Przez moment odkopany spod reklamowych treści – dziś ponownie straszy. Tym razem o mało atrakcyjny wizerunek centrum zadbała grupa medialna wydająca lokalną gazetę – promując swoje usługi na ''miastoszpecicielu''.
Niegdyś to miejsce wolne było od licznych billboardów i oślepiających telebimów. Otoczenie okrąglaka było prawdziwym korytarzem prowadzącym do starówki, a zamiast dzisiejszych telebimów na ścianie dawnej księgarni Sowa – wisiał ekran kina letniego. To tam wyświetlano przechodniom kroniki filmowe. W centrum znajdowało się też piękne Kino Odrodzenie. Dziś pozostało nam tylko sieciowe kino w centrum handlowym, które wymiotło z rynku ''Kino Kopernik'', czy kultową ''Polonię''.
Na fanapage'u zrzeszenia ''Olsztyn Wczoraj'', z którego pochodzi zdjęcie centrum miasta z 1958 roku, olsztynianie chętnie wspominają tamte czasy z rozczarowaniem stwierdzając, że tamten Olsztyn pokochało wiele osób – dziś centrum miasta stało się ''czarną dziurą'', którą na siłę zakleja się kolorowym zlepem reklamowych przekazów.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz