Piękna, weekendowa pogoda sprawiła, że mieszkańcy Bartoszyc wypoczywali na świeżym powietrzu na różne sposoby. Jedni spacerowali, drudzy jeździli rowerami, a inni postanowili oglądać miasto z wysokości nieba. Dla pilota paralotni lot nad Bartoszycami mógł zakończyć się tragicznie. Z nieustalonych jak dotąd przyczyn, mężczyzna przelatując tuż nad mostem, zahaczył czaszą o linię elektryczną i wpadł do rzeki Łyny.
Jak wynika z relacji świadków, uderzenie było na tyle silne, że druty zaczęły pękać.
Na szczęście dla pilota paralotni, w pobliżu miejsca zdarzenia znajdował się wędkarz. Mężczyzna widząc całą sytuację niewiele myśląc, rzucił się do rzeki i wyciągnął z wody paralotniarza. Z jego relacji wynikało, że latem w tym miejscu rzeka jest płytka, ale o tej porze roku wody jest dużo i gdyby nie fakt, że potrafi pływać, ciężko byłoby mu wyciągnąć na brzeg tonącego mężczyznę. Paralotniarz trafił do szpitala na obserwację.
Teraz funkcjonariusze będą wyjaśniali co było przyczyną tego zdarzenia.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz