Wizyta wiceministra Karpińskiego poświęcona była podsumowaniu działań służb i administracji.
- Przyjechałem także po to, by podziękować wszystkim , tym którzy w tak trudnej sytuacji bardzo sprawnie pomogli potrzebującym. Sprawne państwo to państwo, które w sytuacjach kryzysowych potrafi pomóc obywatelom jak najszybciej. Dosłownie "po kilku kulach gradowych" skontaktował się ze mną wojewoda Podziewski i natychmiast podjęto takie działania, które wspomagały mieszkańców i samorząd Bisztynka - mówił minister Karpiński.
- Szacowanie strat powoli się kończy, wystąpiłem do Ministra Spraw Wewnętrznych o uruchomienie prawie 10,5 mln złotych na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. To będzie pomoc, która trafi do poszkodowanych na pokrycie strat w mieniu komunalnym, prywatnym i sakralnym. Swoją pomoc zaoferowało także ZHP z Łaska, które chce wysłać dzieci m.in. właśnie z Bisztynka na kolonie do Zakopanego. Cały czas szacowane są także straty w uprawach rolnych, ponieważ zniszczeniu uległo ponad 6 tysiecy hektarów. Rolnicy też oczywiście mogą liczyć na pomoc państwa - zapewniał wojewoda.
Po spotkaniu w urzędzie, wiceminister Karpiński obejrzał zniszczenia m.in. budynku szkoły podstawowej. Podczas rozmowy z wojewodą i ministrem mieszkańcy dziękowali służbom za szybką pomoc oraz sprawne wypłacenie zasiłków. Poszkodowani narzekali na firmy ubezpieczeniowe, które dopiero po kilku dniach od gradobicia dotarły do nich, a szacunki ich strat są mocno zaniżane. Minister Karpiński po wizycie w Bisztynku pojechał do poszkodowanych rodzin w pobliskim Kolnie. Przypomnijmy, że tam, w wyniku wylania rzeki Ryn zalanych zostało 14 gospodarstw.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz