Ogłoszenie przyśpieszonych wyborów spowodowało, że czasu na wytypowanie kandydatów zasiadających w poszczególnych komisjach było niewiele. W okręgu olsztyńskim problem pojawił się w mniejszych gminach. Na przykład w gminie Iława swoich kandydatów zgłosiły tylko 4 komitety wyborcze. Jednak aby zamknąć listy, członków komisji musiałoby zgłosić co najmniej 6 komitetów. W takim przypadku o uzupełnienie składów komisji musieli zadbać wójtowie i burmistrzowie. Kandydatów wybierali spośród osób ujętych w rejestrze wyborczym - powiedział komisarz wyborczy z okręgu olsztyńskiego Walery Piskunowicz. W okręgu elbląskim z powołaniem członków komisji wyborczych nie było większych problemów. Komitety zgłosiły tam 50 z 62 pełnych składów komisji. W 10 przypadkach podobnie jak w gminie Iława, tym razem prezydent, musiał dobrać członków z rejestru wyborczego. W każdej komisji musi zasiadać co najmniej 7 osób, ale nie więcej niż 11. Praca takiej grupy rozpoczyna się o 5 rano, a kończy kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych. Każdy członek komisji dostaje wynagrodzenie. Przewodniczący 160 złotych, jego zastępca 150 a pozostali członkowie po 135 złotych.