Data dodania: 2007-09-04 22:30
Za i przeciw narciarzom wodnym na Krzywym
Czy wyciąg do nart wodnych, o którym od kilku lat marzy Olsztyn przyciągnie turystów, czy tylko zeszpeci panoramę jez. Krzywego? Dyskusja o tym, czy będzie to atrakcja, czy niepotrzebnie wyrzucone pieniądze nabiera rumieńców.
Pomysł nart narodził się w 2005 roku. Jednak do realizacji zabrakło planu zagospodarowania dla terenów wokół jeziora. Teraz miasto ma ambicje, by dokument powstał do końca roku. - Przygotowujemy plan dla południowej części jeziora Krzywe - mówi Jerzy Piekarski, szef biura urbanistyki. - Ośrodek Sportu i Rekreacji złożył wniosek o uwzględnienie w tym planie toru do jazdy na nartach wodnych. Zaproponujemy kilka miejsc pod jego budowę
Jakie są proponowane lokalizacje? - Z przymiarek wynika, że najlepsza będzie Zatoka Miła - dodaje Piekarski.
Wyciąg ma przypominać karuzelę o obwodzie około 800 metrów W wodzie, a być może także na brzegu stanie pięć słupów o wysokości kilkunastu metrów, między którymi rozciągnięte będą liny wyznaczające tor jazdy. Amatorzy ślizgów będą jechać trzymając się liny napędzanej silnikiem elektrycznym. W 2005 roku koszt inwestycji miał wynieść 2 mln zł.
- Jestem przekonany że będzie to olbrzymia atrakcja, która przyciągnie do Olsztyna tysiące ludzi - mówi Jerzy Litwiński, dyrektor OSiR. - To szansa, że i nasze jezioro zacznie coś znaczyć na turystycznej mapie Polski.
Ale dyrektor chce, by wyciąg został zbudowany nie w Zatoce Miłej, ale bliżej plaży miejskiej. - To bardziej atrakcyjna lokalizacja - tłumaczy.
Podobne urządzenie działa od 1999 roku w Augustowie. I spisuje się znakomicie. - Przy dobrej pogodzie są tu takie kolejki, że nie nadążamy z obsługą - mówi Remigiusz Maciejewski, kierownik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Augustowie. - Mamy gości, którzy wyjeżdżają o godz. 4 z Warszawy i wieczorem wracają do stolicy. Rocznie dzięki wyciągowi odwiedza nas 100 tys. osób.
Słupy, które miałyby stanąć w jez. Krzywym lub na jego brzegu, a także liny między słupami już teraz nie wszystkim się podobają. - Zależy nam, by jezioro zachowało naturalny charakter. Jesteśmy przeciwni budowlom na wodzie. Są tu trzcinowiska, piękna przyroda i powinniśmy raczej rozwijać takie sporty jak kajakarstwo i żeglarstwo - przekonuje Włodzimierz Łazowski, prezes stowarzyszenia miłośników jeziora Ukiel.
- Jeśli wyciąg znajdzie się na otwartej części jeziora, a nie w Zatoce Miłej, będzie utrudniał żeglowanie - dodaje Wojciech Bohdanowicz, wicekomandor z Jachtclubu Polskiego w Olsztynie. - O wiele lepiej te pieniądze zainwestować w ośrodek szkolenia żeglarzy i mały port. Namawiamy ciągle do tego miasto, bo to byłaby autentyczna korzyść dla naszej młodzieży.
Wątpliwości mają także niektórzy mieszkańcy sąsiedniego osiedla Dajtki. - Jestem sceptykiem. Może się okazać, że kilka osób będzie jeździło, reszta się przyglądała. Lepiej wydać te pieniądze na sanitariaty i zaplecze na plaży miejskiej - twierdzi Antoni Rółkowski z rady osiedla Dajtki. - Na nowym pasie lotniska też miało się roić od naukowców i biznesmenów, a nic z tego nie wyszło. Nie problem wyrzucić pieniądze w błoto.
- U nas też nie brakowało pesymistów twierdzących, że wyciąg nie zda egzaminu i zeszpeci jezioro. Teraz takich głosów już nie słychać - opowiada Remigiusz Maciejewski.
Dyskusje nad lokalizacją będą trwały jeszcze kilka miesięcy. - Przedstawimy w planie kilka możliwości, żeby wybrać najlepszą. Musimy pamiętać także o bezpieczeństwie, żeby narty nie przeszkadzały innym użytkownikom jeziora - zapowiada Tomasz Głażewski, wiceprezydent miasta.
Jeziora w Przystanku Olsztyn
W czasie dyskusji o przyszłości naszego miasta pt. Przystanek Olsztyn, którą zaczęliśmy kilka miesięcy temu, jednym z głównych postulatów mieszkańców było zagospodarowanie jezior. Olsztynianie chcieliby, by były nad nimi ścieżki spacerowe, rowerowe, wypożyczalnie sprzętu, kawiarenki i inne atrakcje.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz