Październik 2010

  • PT1
  • SO2
  • N3
  • PN4
  • WT5
  • ŚR6
  • CZ7
  • PT8
  • SO9
  • N10
  • PN11
  • WT12
  • ŚR13
  • CZ14
  • PT15
  • SO16
  • N17
  • PN18
  • WT19
  • ŚR20
  • CZ21
  • PT22
  • SO23
  • N24
  • PN25
  • WT26
  • ŚR27
  • CZ28
  • PT29
  • SO30
  • N31

Dobranocki Bluesowe

9 października, w sobotę o godz. 19.00 w sali kameralnej amfiteatru wystąpią Asia Pilarska (git., voc) i  Krzysztof Gąszewski (harm).



Uwaga! Impreza biletowana. Bilety - 25 zł do kupienia w Spichlerzu MOK, w Galerii Rynek MOK

 Joanna Pilarska to młoda, utalentowana artystka z Wielkopolski, która swoją muzyczną podróż rozpoczęła od poezji śpiewanej, by potem grać to, co jej najbliższe i naturalne, czyli blues. Jej atutem jest ciekawy i mocny głos. Można o niej powiedzieć wszystko prócz tego, że jest przeciętna. Wokalistka, kompozytorka, autorka piosenek, wyrazista osobowość i jedna z niewielu artystek, która swoim charakterystycznym ciepłym głosem i charyzmą sceniczną od razu budzi niekłamany podziw swoich słuchaczy i zaskarbia sobie ich sympatię. W trakcie swojej dotychczasowej kariery występowała zarówno w Polsce, jak i za granicą obok takich wykonawców jak m.in.: Martyna Jakubowicz, Krzysztof Ścierański, SBB, Zdrowa Woda, Śląska Grupa Bluesowa,
Dżem, Ten Years After, The Animals, Nina van Horn, Wishbone Ash, Rob
Tognoni, Barry Richman. Joanna Pilarska była wielokrotnie nagradzana w
ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach, m.in. Na Blues Alive w czeskim Šumperku. Dwukrotnie uplasowała się na 3 pozycji w kategorii bluesowa wokalistka roku w ankiecie kwartalnika Twój Blues. Współtworzyła żeńskie
trio bluesowe Woman Blues Band, współpracowała z zespołem Na Drodze, z którym nagrała płytę "Tam, gdzie zaczyna się mój świat" oraz z zespołem Banaszak & The Best. Koncertowała z powodzeniem we Francji, Czechach, Niemczech i Włoszech.

Krzysztof Gąszewski

Harmonijka była zawsze wielką pasją, ale w tle przewijały się inne zajęcia
zarobkowe. Pracował 5 lat w poznańskim oddziale Polskiego Radia - w radiu "Merkury". Chciał być dziennikarzem muzycznym, ale przyjęto go na etat "zwykłego" dziennikarza. Relacjonował przebieg głośnego niegdyś konwoju do Sarajewa, pierwszego konwoju organizowanego przez Janinę Ochojską, w którym pojechali czołowi polscy politycy. Miał na miejscu okazję uratować porzuconych przez uciegającego w panice kierowcę autobusu: Adama Michnika, Dawida Warszawskiego, Marka Edelmana, Jacka Kuronia. To były ważne chwile w jego życiu, gdy znalazł się w ogarniętej przez wojnę Jugosławii. W podstawówce były 2 zespoły muzyczne, jeden prowadzony przez nauczyciela fizyki, drugi wychowania muzycznego. Adam Syroczyński, ten od fizyki nie przyjął młodego Gąsia do zespołu, choć poszukiwano wtedy perkusisty. Niestety warunkiem była znajomość nut. Ale był to ogromny bodziec do muzykowania. Harmonijka po dziadku okazała się wyć właśnie tym! Adamowi Syroczyńskiemu Gąsiu zawdzięcza wiele. Tenże człowiek prowadził kółko foto-filmowe. Tam też złapał bakcyla do fotografii. A od fotografii do widokówej już blisko. Zawdzięcza mu też kolegów, z którymi grywa! Jego synowie Maciej i Borys są gitarzystami! Z Maciejem (obecnie znanym z Dreamlandu grywał w formacji MBB, a z Borysem w Blues Minus, razem z Budyniem, innym poznańskim harmonijkarzem). Pierwsze publiczne występy tojednak wspólne muzykowanie z kolegami z klasy ze szkoły średniej. W szkole
do bluesowego grania zachęcił go niejaki Przemek Goc występujący dziś pod pseudonimem Titillo, grający od lat muzykę elektroniczną w indiańskim przebraniu. Jednak najbardziej utalentowanym muzycznie kolegą ze szkoły okazał się być Robert Friedrich "Litza". Pierwszy zespół zakładał wspólnie z Tomaszem Żarniewiczem i Tomaszem Thielem. To jeszcze czasy szkoły średniej,rok 1986. Był to band bluesowy o nieprzyjemnie pachnącej nazwie De Dorsz. Na imprezie "Dobry wieczór Mr. Blues" poznał Jarka Hałasa z Kapeli Łąkowej, z którą Gąsiu grał kilka lat póżniej. Jarek pokazał mu, jak grać z pasją iszczerością. W 1992 Gąsiu współtworzył zespół Power Station, przez który przewinęli się m.inn. Justyna Szafran, Marcin Krakowski, czy Łukasz Chojnacki. W tym samym roku zaczęła się współpraca ze Sweet Noise. Trudno uwierzyć, ale w 1992 roku ten zespół oprócz własnych kompozycji grał takie utwory jak Honky Tonk Woman czy Knockin' on Heaven's Doors. Gdy Sweet Noise
postanowili wyrzucić z repertuaru utwory delikatne i zaczęli grać ostro, nie
było już miejsca na harmonijkę. Był to drugi rok działalności tego zespołu.
Po współpracy z Łąkową przyszedł czas na Ceti. Grzegorz Kupczyk zaprosił Gąsia w 1994 r. do nagrania solówki w utworze Rasizm, a potem na koncert promujący nagraną płytę.


Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl