18 grudnia 2024 roku radni Słupska podjęli uchwałę w sprawie przystąpienia do procedury zmiany granic administracyjnych. Chodzi o przejęcie m.in. terenów pobliskiej gminy Kobylnica. Wkrótce podobny dokument, ale w sprawie gminy Purda, mogą przegłosować radni Olsztyna.
Prezydent stolicy regionu, Robert Szewczyk, chce, aby na przejętych gruntach powstało tzw. miasteczko prawne. Chodzi o przeniesienie ze Śródmieścia m.in. sądów, prokuratury czy aresztu śledczego. W grę wchodziłaby też budowa sądu apelacyjnego (aktualnie mieszkańcy stolicy regionu muszą jeździć do Białegostoku).
To jednak tylko część planów ratusza. W planie jest też budowa osiedla mieszkaniowego.
- Podczas środowej sesji rady miasta radny Szewczyk, który przedstawił pomysł, nie krył, że część gruntów miasto zamierzałoby sprzedać pod budownictwo mieszkaniowe i w ten sposób podreperować swój budżet
- podaje Polska Agencja Prasowa.
Władze gminy Purda stanowczo sprzeciwiają się działaniom olsztyńskiego ratusza. Wójt Teresa Chrostowska w rozmowie z naszym portalem hektary przy obwodnicy Olsztyna nazwała „perełką” gminy, a pomysł Roberta Szewczyka „zamachem” [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Olsztyn chce przejąć atrakcyjny teren sąsiadów. Wójt gminy Purda: To zamach].
Teraz w specjalnym apelu radni gminy Purda zarzucają władzom Olsztyna „chaos planistyczny” i „obraźliwe słowa”. Zdaniem sąsiadów stolica województwa ma w swoim zasobie tereny, które mogłaby wykorzystać pod budowę „miasteczka prawnego” i nie musi sięgać po ich grunty.
- Miasto jak dotąd nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gwarantującego harmonijną rozbudowę stolicy regionu. Z powodu chaosu planistycznego nie szuka i nie podejmuje inicjatywy wyznaczania terenów pod ważne inwestycje publiczne, ale sięga po grunty gminy sąsiadującej z Olsztynem, co uznajemy za złą wolę i praktykę
- czytamy.
Olsztyn chce przejąć teren po zachodniej stronie obwodnicy miasta (źródło UM Olsztyn)
Gmina opublikowała też pismo w sprawie planowanej aneksji, które otrzymała od Roberta Szewczyka 18 grudnia 2024 roku. Czytamy w nim, że na budowie „miasteczka prawnego” zyskają „w szczególności” mieszkańcy gminy Purda. Gminni radni powyższe stwierdzenie odbierają jako obraźliwe.
Za szczególnie obraźliwe przyjmujemy słowa Pana Prezydenta, iż dzięki zmianie granic „mieszkańcy gminy Purda będą mieli lepszy dostęp do wymiaru sprawiedliwości, czyli prokuratury, Sądu i aresztu śledczego”. Stanowczo protestujemy przeciwko takiemu stawianiu sprawy i stwierdzeniom, iż główną potrzebą i troską mieszkańców gminy Purda jest dostęp do wyżej wymienionych instytucji. W słowach tych prezydent Olsztyna okazuje nam arogancję i lekceważenie problemu. Mieszkańcy naszej gminy to nie kryminaliści, a ich potrzeby będą zdecydowanie lepiej zaspokojone inwestycjami planowanymi przez samorząd gminy Purda
- twierdzą radni.
Władze gminy Purda podkreślają, że z powodu dużego zalesienia terenu, grunty wokół wsi Stary Olsztyn są jednymi z nielicznych, które umożliwiają im inwestycje.
- Radni gminy z aprobatą przyjęli dla tego terenu Strategię Rozwoju Gminy Purda, dlatego samorząd gminny już realizuje pierwsze inwestycje, m.in. rozbudowę sieci wodociągowo-kanalizacyjnej w Starym Olsztynie. Planowana jest także w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych ścieżka pieszo-rowerowa o długości 1,6 km z szacowanym budżetem 4 mln zł
- przekonują gminni radni.
Lasy i jeziora stanowią ponad 50 procent powierzchni gminy (źródło UG Purda)
Robert Szewczyk podczas środowej (8 stycznia) sesji rady miasta szeroko odniósł się do ekspansji. Przyznał, że nie jest zaskoczony oporem ze strony gminy. Zaznaczył jednak, że Olsztyn w przeciwieństwie do innych miast wojewódzkich, do tej pory był bardzo powściągliwy w przejmowaniu terenów sąsiadów.
Dla kontrastu włodarz stolicy Warmii i Mazur wskazał Rzeszów. Stolica Podkarpacia dzięki pochłanianiu pobliskich terenów w latach 2006-2017 urosła dwukrotnie. Olsztyn ostatni raz skorzystał z poszerzania swoich granic w roku 1988. „To się nam po prostu należy” - skwitował aktualne starania Szewczyk.
Decyzję w sprawie losów gminy Purda podejmie Rada Ministrów. Wcześniej rada miasta musi podjąć stosowną uchwałę. Konieczna będzie też opinia wojewody warmińsko-mazurskiego Radosława Króla. Wojewoda w rozmowie z PAP stwierdził, że rozumie argumenty gminy, ale „miasto musi się rozwijać”.
Warto podkreślić, że przepisy dotyczące przesuwania granic miast i gmin od lat budzą kontrowersje. Eksperci mówią m.in. o braku kontroli sądowej. W skrócie - gmina nie dysponuje ścieżką odwoławczą od decyzji Rady Ministrów. Inna rzecz to brak możliwości uzyskania odszkodowania za utracone na rzecz większego sąsiada, wartościowe grunty.
- Obecne procedury przypominają sytuację chłopa z czasów pańszczyźnianych, gdzie nie pytając go o zgodę, przerzucano go z jednego majątku do drugiego. A procesy podziałowe gmin mają charakter wywłaszczeń bez odszkodowania, jak to było w czasach słusznie minionych
- mówił w roku 2021 Leszek Świętalski, ówczesny dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej, cytowany przez serwis prawo.pl.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie jest głuche na krytyczne głosy i zapowiada prace nad zmianami w przepisach dotyczących ustalania granic gmin. Wśród branych pod uwagę postulatów jest m.in. możliwość dokonywania zmian w granicach gmin tylko jeden raz w czasie trwania kadencji samorządu, wprowadzenia kontroli sądowej w procedurze czy uregulowanie zasad rozliczeń pomiędzy samorządami, dotyczących przekazywanego i przejmowanego mienia.
Komentarze (20)
Dodaj swój komentarz