Rok 1990 był ostatnim momentem, gdy współczynnik dzietności w Polsce znajdował się w poziomie zastępowalności pokoleń, ustalonym między 2,10 a 2,15 dziecka na kobietę. Spadki dzietności w latach 90. i na początku XXI wieku dotknęły praktycznie całą Europę.
Sposobem na walkę ze spadającą liczbą urodzeń miał być wprowadzony w 2016 roku program 500+. Dzięki temu liczba urodzeń wzrosła od 1,3 do 1,45. Niestety, kilka lat później ponownie zaczęła spadać - zwłaszcza po 2020, gdy rozpoczęła się pandemia, oraz wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Obecnie współczynnik dzietności w Polsce szacowany jest na 1,26, co plasuje nas na 4. miejscu pod względem najniższej dzietności w UE.
W parze z niską dzietnością idą inne problemy. Pierwszy z nich to rozwój gospodarczy - mniejsza liczba urodzeń w powiązaniu z coraz większą liczbą osób idących na emeryturę sprawi, że coraz trudniej będzie Polsce dogonić kraje zachodnie pod względem jakości życia.
Kolejna sprawa dotyczy właśnie emerytur - obecny system emerytalny uzależniony jest od liczby osób w wieku produkcyjnym (od 18 roku życia do 60 dla kobiet i 65 dla mężczyzn). Przechodzenie coraz większej liczby osób w wiek poprodukcyjny przyniesie większe obciążenie finansowe osób młodszych.
Według danych GUS w 2022 roku w Polsce na 100 urodzeń przypadały prawie 154 zgony. Tylko w 18 powiatach zaobserwować można było liczbę urodzeń większą od liczby zgonów. Najmniejszą różnicę można było dostrzec w woj. pomorskim - 117 zgonów, a największą - świętokrzyskim, gdzie zmarło prawie 2 razy więcej osób, niż się urodziło. Warmińsko-mazurskie plasuje się w okolicy takich województw, jak lubuskie (165), kujawsko-pomorskie (157,5) czy lubelskie (163,5) z wynikiem 161 zgonów na 100 urodzeń. Sytuacja ta - choć są w kraju regiony, które są w o wiele gorszej sytuacji - nie jest optymistyczna.
(źródło: Radosław Ditrich / Twitter)
Politycy starają się znaleźć rozwiązanie kryzysu demograficznego, który był jednym z głównych tematów kampanii wyborczej w 2023 roku. Jednym z elementów są programy socjalne, takie jak 500+ (od stycznia 2024 800+) czy proponowane przez Koalicję Obywatelską "babciowe" - 1500 złotych dla matek, które po urodzeniu będą chciały wrócić do pracy. Zwiększeniu liczby urodzeń pomóc ma przegłosowane niedawno finansowanie procedury in-vitro z budżetu państwa. Według niektórych zwiększeniu dzietności pomogłaby także edukacja seksualna, budowa państwowych mieszkań i żłobków, lepsza opieka okołoporodowa oraz liberalizacja aborcji.
Komentarze (46)
Dodaj swój komentarz