Rafał Twarowski zorganizował konferencję prasową tuż po podpisaniu umowy na budowę nowego budynku dworca głównego. Powiedział na niej, że to smutny dzień dla miasta, bo jeśli inwestycja dojdzie do skutku, to niemożliwe będzie wybudowanie zintegrowanego centrum komunikacyjnego. Według niego proces przyznawania decyzji i pozwoleń na budowę był nieodpowiednio prowadzony.
- Musimy pamiętać, że bardzo wiele decyzji, procedur, które były przeprowadzone podczas wydawania pozwolenia na budowę, były wydawane z naruszeniem prawa. Wszystkie decyzje i procesy administracyjne są przez nas skarżone. Na wszystkich możliwych szczeblach odwołujemy się od tych decyzji i wierzymy w to, że kiedy pojawią się pierwsze wyroki sądowe, bo takich wciąż nie ma, będziemy mogli udowodnić, że mamy rację. A jeżeli tak się stanie, to może grozić tym, że ta inwestycja, która dzisiaj się tak hucznie rozpoczyna, może jeszcze napotkać dużo problemów i trudności – wyjaśnił Twarowski.
I dodał: - Wiemy, że nasze działanie jest trudne w obecnej sytuacji, ponieważ cała machina państwa została zaangażowana w to, aby doprowadzić do tej realizacji, wbrew zapisom planu miejscowego. W dokumentacji projektanci na żądanie swojego zleceniodawcy zmieniali opis z terminu „dworzec kolejowy” na termin „budynek do obsługi podróżnych”.
Twarowski zwrócił uwagę, że umowa na budowę dworca podpisywana była z PKP S.A., a inwestorem z formalnego punktu widzenia jest PKP PLK, które uzyskało pozwolenie na budowę. Według niego ciekawe jest to, kto tak naprawdę będzie nadzorował inwestycję i prowadził formalny dialog z urzędami.
Następnie prezes Retail Provider odniósł się do decyzji wojewody, który, jego zdaniem, wydał pozwolenie na budowę w ciągu 24 godzin, co jest ewenementem na skalę kraju.
- Wojewoda wydał decyzję pozwolenia na budowę, mając negatywną opinię konserwatora zabytków co do inwestycji dworca kolejowego. To też jest ewenement, że pozwolenie wydano, a konserwator się z nią nie zgadza. Gdyby prywatny deweloper wystąpił z takim wnioskiem, to zostałby on odrzucony – dodał.
Twarowski wyjaśnił, że Retail Provider zaskarżył do sądów wydane decyzje i wnioski. Jeśli ich argumenty będą potwierdzone wyrokami sądów i jeżeli te będą zapadały szybko, to będzie możliwe cofnięcie ich ważności. Jeśli to się nie uda, to spółka będzie się ubiegać o odszkodowanie.
Prezes spółki wspomniał także o dworcu autobusowym i opowiedział, jaka może go czekać przyszłość.
- Zagrożone jest w tej chwili funkcjonowanie dworca autobusowego, ponieważ otrzymaliśmy niedawno rozwiązanie umowy od PKP S.A. na świadczenie usług zaopatrzenia budynku w wodę i w odbiór ścieków z racji na rozpoczęcie inwestycji. Ten budynek był budowany jako jeden budynek w latach 70.-80. Ma jedno przyłącze wody i ścieków. Należy dobudować nowe przyłącze, w tej chwili badamy, jaki byłby to koszt i wielkość nakładów inwestycyjnych. Jeżeli te kwoty będą duże, to mamy sytuację, w której zagrożone jest funkcjonowanie budynku. Z tej wody zaopatrywane są hydranty przeciwpożarowe, a my nie będziemy mogli zapewnić ochrony przeciwpożarowej, co może grozić tym, że działalność będzie zamknięta i miasto będzie musiało znaleźć inne miejsce na dworzec autobusowy.
Rafał Twarowski przypomniał, że ściana łącząca oba budynki nie może zostać wyburzona, bo znajduje się na niej zabytkowa mozaika. To z kolei może powodować problemy związanie z rozbiórką bryły.
- We wniosku kolejarze napisali, że mają z nami uzgodniony proces rozbiórki tegoż dworca. Dementuję to, żadnych ustaleń z nami nie ma i to jest kłamstwo, jedno z wielu, które zostało w tej dokumentacji przedstawione. Nawet wojewoda, gdy rozpatrywał to jeszcze w sposób racjonalny, zażądał formalnie otrzymania dokumentu, który by to potwierdzał. Tego dokumentu kolejarze nie złożyli, bo go nie ma. Ściana, która łączy oba budynku, co więcej jest zabytkiem, bo ta mozaika jest zabytkiem chronionym, musi być uratowana przy rozbiórce, aby nie doszło do jej zniszczenia. Może tak być, że zostanie wybudowany nowy dworzec, a ta bryła tego budynku (autobusowego - przyp. red.) pozostanie taka, jaka jest - wytłumaczył prezes spółki.
Twarowski na pytanie, czy Retail Provider rezygnuje z budowy „Synergii”, czyli wielofunkcyjnego kompleksu, który miał powstać na terenach dworca PKS i działkach przydworcowych w porozumieniu z kolejarzami, powiedział, że będą o ten projekt walczyć.
- Nie rezygnujemy z budowy „Synergii”, bo tak długo, jak to będzie możliwe, musimy o nią walczyć. Mamy tutaj zainwestowane kilkadziesiąt milionów złotych: w prywatyzację PKS-u, jak i wszystkie inne koszty, które powodowały przygotowywanie tej inwestycji. Stąd dzisiaj stoimy przed dylematem, czy nasza inwestycja będzie mogła być realizowana w jakimkolwiek trybie. Decyzja wojewody spowodowała, że plan miejscowy jest niewykonalny dla nas. Należałoby rozważyć zmianę planu miejscowego, to są kolejne 2-3 lata postępowania.
Zdaniem Rafała Twarowskiego przedstawiony w 2014 r. projekt zintegrowanego centrum komunikacyjnego był bardzo dobry. Przypomniał też, że pod ówczesnym projektem podpisało się PKP i miasto Olsztyn.
- Gdyby nie zmiana rządów, to już dawno byśmy mieli to zintegrowane centrum komunikacyjne wybudowane. Dzisiaj trudno mi powiedzieć, czy powstanie „Synergii” jest realne – podsumował.
Prezes na koniec dodał, że jego spółka nie domaga się od PKP żadnych pieniędzy, chce jednak, aby miejscowy plan zagospodarowania był przestrzegany. Według niego rząd PiS ominął te przepisy, co umożliwiło podpisanie umowy na budowę dworca Olsztyn Główny.
Czytaj również:
Nowy budynek dworca Olsztyn Główny coraz bliżej. Podpisano umowy
Komentarze (37)
Dodaj swój komentarz