Autorem jest lokalny przedsiębiorca
Billboardy zauważyć można w różnych częściach Olsztyna. Jeden z nich znajduje się, np. na skrzyżowaniu al. Sikorskiego z ul. Wilczyńskiego. Na plakatach widnieją następujące napisy „Olsztyńska Starówka potrzebuje pomocy” oraz „Pracodawcy mają dość. Chcemy żyć normalnie”.
Autorem słów zawartych w apelach jest lokalny przedsiębiorca, Maciej Sobierajski. Mężczyzna od 2008 r. prowadzi zakład usługowo-budowlany, zatrudniający cztery osoby. Działalność firmy obejmuje powiat olsztyński i okolice.
„Chcemy, żeby nasz głos był słyszany”
W rozmowie z portalem Olsztyn.com.pl Sobierajski poinformował, iż poza prowadzonym biznesem, interesuje się również szeroko pojętą polityką, a z pewnymi krokami rządzących jest mu nie po drodze, stąd postanowił podjąć się inicjatywy, której cel stanowi „przedstawienie w oddolny sposób problemów” z jakimi borykają się przedsiębiorcy. Mężczyzna wskazał, iż mimo zmian, które nastąpiły zarówno w wyborach samorządowych, jak i parlamentarnych, „nie widać efektu pracy” polityków.
- Pomimo mijającego czasu absolutnie nie widać efektów ich pracy. Postanowiłem podjąć się inicjatywy, która w oddolny sposób pomoże dostrzec problemy szerokiej grupy, jaką są przedsiębiorcy. Grupy stanowiącej jednocześnie koło zamachowe polskiej gospodarki. Chcę, żeby nasz głos był słyszany – mówił.
Przedsiębiorca poinformował, że w podejmowanych działaniach wspiera go jedna z partii politycznych.
- Nie działam w pojedynkę, ale współpracuję z partią polityczną, która nie jest częścią dzisiejszej parlamentarnej koalicji rządzącej – stwierdził.
Żal do rządzących
Sobierajski określił prowadzoną akcję billboardową jako „krzyk o usłyszenie problemów przedsiębiorców”. Mężczyzna uważa, iż dzisiejsi rządzący nie podejmują żadnych działań, mających wesprzeć grupę.
- W społeczeństwie funkcjonuje niewłaściwe w mojej ocenie postrzeganie przedsiębiorców jako osób zamożnych, które przy relatywnie małym nakładzie pracy, osiągają ogromne zyski. Mam pełną świadomość, że nikt nie każe mi prowadzić działalności gospodarczej, ale wykonuję swoją pracę z pasją, bardzo często poświęcając czas przeznaczony na rodzinę, odpoczynek czy hobby. Inaczej nie umiem. Dlatego mam żal do dzisiejszych rządzących o to, że nie robią absolutnie nic, żeby jakkolwiek pomóc grupie, która przecież generuje dochód państwowych środków, przeznaczanych później, m.in. na świadczenia socjalne czy utrzymanie jakże ważnych w dzisiejszych niepewnych czasach, służb mundurowych. Akcja billboardowa jest niejako krzykiem o usłyszenie problemów przedsiębiorców – wymieniał.
Problem olsztyńskiej starówki
Zapytaliśmy Macieja Sobierajskiego również o drugi z opisywanych billboardów, dotyczący olsztyńskiego Starego Miasta, na którym widnieje napis, iż starówka potrzebuje pomocy mieszkańców. Przedsiębiorca wyjaśnił, że akcja skierowana jest do władz stolicy Warmii i Mazur, na czele z prezydentem Robertem Szewczykiem.
Według Sobierajskiego rządzący nie podejmują żadnych działań, mających polepszyć funkcjonowanie Starego Miasta. Mężczyzna wskazał, że jest rozgoryczony sytuacją, ponieważ wierzył we wprowadzenie nowatorskich rozwiązań, zwiększających atrakcyjność Olsztyna.
- Po kilkunastu latach skończył się w Olsztynie duopol rządów Piotra Grzymowicza oraz wcześniej – Czesława Jerzego Małkowskiego i miałem nadzieję, że nowy prezydent spowoduje przede wszystkim pobudzenie Starego Miasta. Niestety, ku mojemu smutkowi, nie są prowadzone żadne tego typu działania. Poniekąd symbolicznym dowodem nieporadności w tym temacie jest chociażby brak nowej sceny pod Biblioteką Miejską, która miała powstać tam już rok temu. Mam do niej szczególny sentyment, gdyż osobiście pomagałem w jej budowie wiele lat temu – mówił.
Przedsiębiorca podkreślił też, że przed laty miejsce odgrywało ważną rolę dla mieszkańców oraz turystów.
Jak Sobierajski określa ideę prowadzonych w Olsztynie akcji billboardowych?
- Moje działania mają na celu wskazanie problemów przedsiębiorców. To, co je łączy, to izolacja polityków różnych szczebli od problemów przedsiębiorców oraz pełne ich wykorzystywanie wyłącznie dla poprawy budżetów – tego państwowego, jak i lokalnego, olsztyńskiego – podsumował.
Czytaj również:
To koniec sceny staromiejskiej, jaką znamy. Wiemy, gdzie stanie nowa
Komentarze (105)
Dodaj swój komentarz