Dziś jest: 24.11.2024
Imieniny: Chryzogona, Emmy, Flory
Data dodania: 2023-05-09 11:00

Krzysztof Szczepanik

Tramwaje czy Stomil? Olsztyńskie finanse pod znakiem zapytania

Tramwaje czy Stomil? Olsztyńskie finanse pod znakiem zapytania
Pieniądze na tramwaje czy piłkarski Stomil?
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl, Fotolia

Temat pieniędzy miejskich dla piłkarzy olsztyńskiego Stomilu jest bardzo ważki. To rozstrzyganie jak miasto musi (czy tylko może?) dofinansowywać zawodowy sport. Ponieważ w redakcji uważamy, że w tej kwestii trzeba dać równocześnie szansę wypowiedzi klubowi stąd po napisaniu tekstu, a przed jego publikacją, zwróciliśmy się z prośbą o dodatkowy komentarz do prezesa Stomilu, Arkadiusz Tymińskiego. On sam zaproponował, by jego odpowiedzi, na tezy zawarte w tekście naszego autora, były skomentowane „na żywo”, bezpośrednio, akapit pod akapitem. By było to czytelne, wypowiedzi prezesa są oznaczone kolorem niebieskim, a pierwotny tekst komentarza tradycyjnie czarnym. Liczymy na opinie w tej sprawie ze strony naszych Czytelników. Oczekujemy rzeczowych komentarzy, bez obrażania kogokolwiek. Bo temat wymaga powagi i rozwagi zarazem.

reklama

Prezes zaczyna swoją wypowiedź od krytyki samego tytułu publikacji:

Przykrym jest ta chęć polaryzacji ze strony autora tekstu tematu Stomilu, formułując w tytule tezę „Tramwaje czy Stomil”. Uważamy że „Tramwaje i Stomil”, a może i więcej  - Tramwaje, Stomil, AZS, MOK, schronisko dla zwierząt i inne obszary, które w naszym mieście, co z przykrością można stwierdzić, od lat cierpią przez drastyczne niedoinwestowanie. 

Na ostatniej sesji olsztyńscy radni przyznali (aktualizując budżet miejski) 200 tys. zł brutto, piłkarskiemu Stomilowi. Wedle prezesa klubu, Arkadiusza Tymińskiego to zdecydowanie za mało. Władze Stomilu liczyły na co najmniej 1 milion złotych. W tej sprawie wypowiedział się, w specjalnym oświadczeniu, prezes naszego ligowca. Pisaliśmy o tym w materiale 200 tys. zł dla Stomilu z miejskiej kasy. ''To poziom IV ligi''.

Również uważam, podobnie jak prezes Arkadiusz Tymiński, że miasto nie może się całkowicie odwrócić od sportu zawodowego. Tym bardziej od tak popularnej dyscypliny jaką jest futbol. Mam jednak wrażenie, że prezes klubu, który przecież jest dobrze wykształconym ekonomistą, powinien zasugerować władzom miasta źródła finansowania. 

Klub nigdy i w żaden sposób nie sugerował miastu, że ma z czegoś zrezygnować. Tworzenie budżetu to nie jest rola klubu, nawet wskazywanie źródeł finansowania nią nie jest. Pomimo tego, klub wskazał możliwe formy finansowego partnerstwa z miastem - zakup usługi promocyjnej, dokapitalizowanie, stypendia i ulgi. Miasto mając duże możliwości w wydatkach majątkowych (dokapitalizowanie) zdecydowało się jednak na współpracę w zakresie usługi promocyjnej tj. wydatków bieżących. Ponadto, sposób wypłat stypendiów przez gminę Olsztyn wyklucza Stomil Olsztyn S.A. z możliwości uzyskania tej formy wsparcia dla swoich zawodników (w przeciwieństwie do innych miast w Polsce, w których zawodnicy profesjonalnych klubów uzyskują wsparcie). Możemy natomiast z pełną stanowczością stwierdzić, że inne miasta w Polsce radzą sobie z wyzwaniem umiejętnego gospodarowania swoimi zasobami, czego najlepszym przykładem jest choćby Rzeszów, który jeszcze naście lat temu był na podobnym etapie rozwoju jak Olsztyn. Dziś zdecydowanie przegonił nasze miasto w wielu obszarach, pomimo tego że o dziwo wspiera tam się sport zawodowy.

Bo nie jest do przyjęcia opinia, że miasto mogło z czegoś tam (no właśnie z czego?) zrezygnować i dać na Stomil. Nie wystarczy bowiem tylko stwierdzenie, ze inne miasta dają więcej. Należałoby konkretnie podsunąć pomysł, z jakich wydatków władze miasta powinny zrezygnować na rzecz potrzeb zawodowego klubu futbolowego. Wszystkie wydatki miejskie są przecież przedstawione w uchwałach budżetowych.

Autor artykułu sugeruje, że klub aplikując o środki i wsparcie z miasta powinien wskazywać z czego miasto ma rezygnować. To jest nie tylko nieetyczne, niezgodnie z prawem, dobrymi obyczajami, kulturą, ale przede wszystkim wykracza poza kompetencje klubu i stawia go w nierówności do innych podmiotów. Klub przez autora jest stawiany w roli petenta, który ma prosić mówiąc „zabierz temu”. Nigdy nikt nie powinien być stawiany w takiej roli. Klub chce być dla miasta partnerem. Nie zawsze też partnerem są kluby z miast porównywalnych do Olsztyna, które otrzymują 10 lub 20 razy większe wsparcie. I nie mówimy tutaj o beznamiętnym dotowaniu piłki nożnej, wzorem wielu ośrodków w Polsce, bo również uważamy to za zjawisko wysoce niewłaściwe i nieetyczne, co wybrzmiewało z naszej strony na wszystkich spotkaniach z radnymi. Chcieliśmy konstruktywnego partnerstwa, które przynosi wymierne korzyści miastu. Nam zawsze zależało na modelu współpracy, a nie żebractwie. 

Tym bardziej nie są dla mnie argumentem stwierdzenia, że drużyna osiąga fenomenalne (określenie prezesa) wyniki sportowe, a więc w domyśle powinna dostać więcej środków. Po pierwsze te wyniki od fenomenu trochę odstają (trzeci poziom rozgrywek!); po drugie cały czas powinien prezes pamiętać, że chodzi nie o nagradzanie za te („fenomenalne”) wyniki lecz o wsparcie organizmu animującego (jako jedna z kilku instytucji) sport w mieście.

Prezes mówi, iż: - Raz jeszcze przekonuję się, że ratusz wspiera Stomil i beznamiętnie dotuje klub, z pieniędzy podatników, gdy jest źle, gdy jest on zadłużony i na równi pochyłej zmierza ku upadkowi. Najłatwiejszym jest wtedy wyciągnięcie ręki, wjechanie na białym koniu i wyartykułowanie "mówiliśmy, że tak będzie". Gdy klub natomiast ciężko pracuje i osiąga sukcesy sportowe oraz organizacyjne, nie może liczyć na realną współpracę. Nam zależało na synergii, konstruktywnej kooperacji, gdzie miasto będzie stawiało przed nami oczekiwania, a my będziemy zobligowani by je transparentnie realizować.

Autor felietonu nie zauważa, że trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce, w piłce nożnej to pułap budżetowy najwyższego szczebla, jednej z najsilniejszych lig świata w siatkówce. Taka jest specyfika piłki nożnej, jej popularności i wysokości nakładów. Dodatkowo obecna dyspozycja sportowa drużyny, która ostatnie spotkanie przegrała w październiku ubiegłego roku, co stanowi obecnie najdłuższą tego typu serię na szczeblu piłki centralnej w kraju, w rzeczy samej jest określane przez wiele poczytnych portali sportowych w całym kraju za zjawisko fantastyczne. Z tego miejsca polecam przestudiować te publikacje i ocenić czy pisanie w taki sposób o Stomilu OLSZTYN może mieć charakter promocyjny dla naszego miasta.

Pamiętam, że miasto wspomagało Stomil, by nie dopuścić do jego upadku (organizacyjnego), ale jednocześnie zastanawia mnie to, dlaczego to ma być akurat zarzutem. Przypominam, że w pewnym momencie wszedł do Stomilu inwestor prywatny (mniejsza o nazwy!) i głównym argumentem było to, że już więcej klub nie będzie petentem w magistracie, bo przecież staje się ciałem prywatnym. Tyle, że rychło okazało się, że owszem miasto wywiązuje się ze swoich zobowiązań (finansowych!), a nowy właściciel sugeruje, że jednak jego pieniędzy na utrzymanie drużyny nie wystarczy i władze samorządowe powinny „coś rzucić” ponad ustalone wcześniej kwoty.

Autor topornie manipuluje faktami. Wskazać należy, że miasto łożyło duże kwoty na Stomil, gdy spółka była miejską i generowała gigantyczne długi, które potem miasto zobowiązało się spłacić, a prywatny właściciel sfinansował obsługę tego zadłużenia – 3 lata porozumień i postępowań sądowych, komorniczych, które klub finansował ze swoich środków. W Polsce każdy prywatny klub szczebla centralnego otrzymuje wsparcie od samorządu, często w kwotach wyższych niż kluby miejskie. Należy wyjaśnić również, że miasto zawiązując Stomil Olsztyn S.A. w 2015 roku wniosło do niej kapitał, który już na samym początku był zdecydowanie mniejszy od zobowiązań, które Stomil Olsztyn przejął po Stowarzyszeniu, którego był kontynuatorem organizacyjnym. De facto, już od samego początku funkcjonowania Stomil był finansowym bankrutem, co było akceptowane w ratuszu, a czego konsekwencją było blisko 5 milionów złotych zadłużenia w 2019 roku i bardzo realne zagrożenie zniknięciem ze sportowej mamy Polski na wiele lat. W tym czasie rola nadzorcza Gminy miała taki charakter, że dopiero po ponad dwóch latach istnienia spółki, okazało się, że Stomil Olsztyn S.A., pomimo tego, że jest spółką komunalną, nie przedkłada do Gminy obligatoryjnych raportów o swojej sytuacji finansowo-majątkowej, czego nikt w olsztyńskim magistracie nie dostrzegał.  

Zgadzam się z prezesem klubu, iż nasze miasto nie dysponuje obecnie reprezentacyjnym stadionem co może utrudniać funkcjonowanie drużyny. Taki obiekt powinno wybudować miasto. Głównym zmartwieniem włodarzy miejskich jest jednak nie sama budowa, lecz późniejsze utrzymanie obiektu. Bo na stadionie pewnie odbyłoby się rocznie nie więcej jak 20 spotkań piłkarskich (liga plus puchar). Czy taka liczba wydarzeń zapewniłaby utrzymanie całej infrastruktury? Nie wiem, ale to prezes klubu jako aspirujący do operacyjnego zarządzania stadionem, powinien przedstawić biznesplan, wykazujący, że jednak klub potrafi sfinansować, taki obiekt z dochodów własnych. Nawet przy założeniu, że miasto zrezygnuje choćby z opłat za dzierżawę gruntów. Dla porównania rewitalizacja hali Urania to także wielkie pieniądze, ale miasto kalkuluje, że da się obiekt utrzymać z wielkiej ilości imprez (nie tylko sportowych!), które można tam organizować.

Niestety w województwie brakuje wielofunkcyjnego stadionu, na którym mogłyby mieć miejsce imprezy rangi międzynarodowej. Nowa Urania będzie za mała na takie wydarzenia. Stadion nie musi służyć tylko piłkarzom, ale mieć funkcje biurowe, wystawiennicze, koncertowe. Miasto rzeczywiście dokłada do utrzymania każdego obiektu sportowego, ale nie jest rolą klubu, aby uczyć miasto jak właściwie zarządzać swoim majątkiem i obiektami, zwłaszcza, że poza walorem biznesowym jest także wymiar społeczny, który powinien być kluczowy dla misji samorządu. Dodatkowo, być może mylnie, natomiast wielokrotnie można było spotkać się z tezą, że hala Urania nie będzie rentowna jak twierdzi pan redaktor, natomiast te nasze sprzeczne stanowiska będziemy mogli zweryfikować za lat kilka. Nie zmienia to faktu o naszym pełnym przekonaniu co do słuszności kończonej właśnie inwestycji. 

Trudno też zarzucić, że władze miejskie nie chcą dofinansować futbolu młodzieżowego. Powstaje (na razie w sferze planów) obiekt na starym stadionie Warmii. Tam będzie się mogło zajmować ulubioną dyscypliną kilkuset adeptów futbolu. A że nie będą to reprezentanci Stomilu? A dlaczego to akurat Stomil ma monopolizować miejską piłkę nożną (szczególnie tę młodzieżową)? Na dodatek trzeba pamiętać, że w Stomilu działa już szkółka piłkarska, ale zajęcia odbywają się tam na zasadzie komercyjnej - płacisz to trenujesz.

Jeden obiekt ze sztuczną murawą i brak w wojewódzkim mieście boisk piłkarskich trudno uznać za właściwy kierunek wspierania sportu młodzieżowego. Miasto odrzuciło propozycję W-MZPN i klubu, aby na Dajtkach powstał balon (boisko zadaszone). Jak się okazało ponad 2 mln zł przez to przepadną. I jest to odpowiedzialność magistratu, który niekompetentnie planował i budżetował tę inwestycję. Strata 2 mln zł na infrastrukturę piłkarską, tak potrzebną zimą na pustyni polskiej piłki, to rażąca niegospodarność, której autor nie zauważa lub nie ma wiedzy. Jednocześnie nie uważamy i nigdy nie mówiliśmy, że Stomil Olsztyn ma być uprawniony do monopolizowania piłki młodzieżowej w Olsztynie, więc nie wiemy skąd ta teza, której celem ponownie jest polaryzowanie tematu Stomilu. Jeśli zaś chodzi o fakt, że zajęcia w naszej Akademii są odpłatne - analogicznie, jak w innych akademiach piłkarskich w Olsztynie, należy tylko przypomnieć, że w Olsztynie mamy jedne z wyższych odpłatności za "orliki" w Polsce, co zabija sport amatorski. Jednocześnie z Biura Sportu w UM Olsztyn, przeznaczono z całego budżetu na sport, który wynosił około 2,35 mln zł tylko 150 tys. zł na wszystkie podmioty piłkarskie, pomimo tego, że według danych GUS wśród wszystkich osób zrzeszonych w Polsce w klubach sportowych, aż około 38 proc. uprawia piłkę nożną. Dla porównania można tylko dodać, że podmiot, który w Olsztynie zajmuje się sekcją kolarstwa, otrzymuje co roku ponad 200 tys. zł z Biura Sportu. Po ludzku nie zgadzamy się z taką niesprawiedliwością w redystrybucji środków.  

Nie rozumiem też co ma oznaczać, że potencjalne dofinansowanie piłkarskiego Stomilu ma załatwić koszty związane z promocją miasta. Czy to oznacza, że klub chciałby za te pieniądze wykupić banery reklamujące Olsztyn? A może chciano by kupić koszulki z odpowiednimi napisami? Niestety mam wrażenie (przechodzące w pewność), że pod tym ładnym określeniem kryje się coś bardziej banalnego - pieniądze na utrzymanie pierwszej drużyny. Tylko dobrze by było jednoznacznie to wyrazić!  

Niestety, znów uwidacznia się w tym temacie niewiedza autora. Jeśli przyjmujemy, że klub piłkarski jakim jest Stomil Olsztyn, rozgrywa co 2 tygodnie mecz na wyjeździe, podróżując po całym kraju, to herb miasta lub logotyp akcji gminę promującej, może dzięki temu dotrzeć do tysięcy odbiorców. Mecz Stomilu Olsztyn, transmitowany w telewizji to widownia rzędu 70-120 tysięcy. Klub jest zatem doskonałym narzędziem promocyjnym, a wartość środków, które miasto musiałoby przeznaczyć na taki zasięg, znacząco przewyższa kwotę, którą Stomil wstępnie proponował. Według raportów firmy Pentagon wartość ekspozycji marketingowej potencjalnie generowanej przez klub na rzecz Olsztyna to kilka milionów złotych. Nie jest również tajemnicą, że analogiczne wsparcie na promocje, tyle, że w większej kwocie niż obecnie Stomil, otrzymuje co roku siatkarski AZS. To już pan redaktor, jak się domyślam, rozumie i nie ma z tym problemu. Klub zaproponował formy współpracy w zakresie promocji, miasto potwierdziło 9 z nich, samo proponując kolejnych 8.

Samorząd jest w jakimś stopniu (niekoniecznie wielkim!) odpowiedzialny za utrzymanie miejskiego sportu zawodowego. Tyle, że od władz klubu bym oczekiwał konkretnych wyliczeń, sugestii źródeł finansowania, a nie żądań. Oczywiście tych pieniędzy (z miasta!) może być i tak za mało by utrzymać ekstraklasowy czy nawet I-ligowy poziom. 2 miliardy budżetu w kasie miasta to jednak w sumie teoria, bo pieniądze te, w lwiej części, już na etapie ich przyznawania, gdzieś w Warszawie czy Brukseli, przydzielono na konkretne inwestycje – choćby tramwaje. Może więc w Stomilu pójdą w zupełnie innym kierunku – gramy młodymi futbolistami, tylko z regionu. A jaki przyniesie nam to sukces sportowy, to już sprawa wtórna i bardziej długofalowa.

Środki inwestowane w klub mogą pochodzić z tego samego źródła, z którego trafiają na inwestycje miejskie. Miasta bez sportu, inwestycji w kapitał ludzki, innowacje i kulturę umierają. Samą infrastrukturą i betonem nie zbudujemy miasta i jego pozycji. Stąd budżet powinien w większym stopniu być ukierunkowany na projekty miękkie. Słuszność podejścia, które proponujemy, widać chociażby po tym, jak wygląda obecnie olsztyńskie Stare Miasto. Kiedyś tętniło życiem, a ostatnio jest zupełnie inaczej. W rozwoju społecznym i budowaniu społeczności tylko i wyłącznie tramwaje czy betonowe mury niestety nie pomogą.  

By jednak pomóc naszym czytelnikom rozeznać się w zawiłościach budżetowych chciałbym przedstawić tu kilka liczb. Budżet miasta (w pozycji wydatki) na rok 2023, to około 2 miliardy złotych. 50 proc. to środki zewnętrzne, przeznaczane głównie na cele inwestycyjne. Do każdej jednak inwestycji miasto musi dołożyć swój udział własny. Na rewitalizację Uranii samorząd olsztyński przeznacza 154 miliony złotych. Z tego jednak 131 milionów stanowią środki zewnętrzne. Na przebudowę boiska szkoły podstawowej nr 18 miasto przeznacza ok. 5.5 miliona złotych. Ale znów tylko ok. 500 tysięcy ze środków własnych. Reszta to dotacja centralna. Rozwój sieci tramwajowej to 527 milionów złotych. Dofinansowanie tej inwestycji to ok. 365 milionów złotych. Największą pozycją w budżecie jest oświata – 639 milionów złotych. Chętnym do dalszych „peregrynacji” budżetowych wysyłamy link, gdzie widać wszystkie wydatki, jak i przychody miejskie. Może nasi czytelnicy pomogą nam (i klubowi Stomil) znaleźć tam rezerwy, które mógłby dostać nasz II – ligowiec. Obiecujemy, że o każdą sugestie wypytamy w magistracie.

Pan Redaktor ma tendencję do przerzucania odpowiedzialności za stan budżetu na klub lub, jak w tym przypadku, na mieszkańców. Prawda jest niestety taka, że to Prezydent, jego zastępcy i radni mają mieć w tym temacie najwięcej do powiedzenia, wszak dostają za to pensje i diety. Potrzeby mieszkańców, sportowców, dzieci, ludzi kultury trafiają do ratusza regularnie. Pytanie tylko, na ile ktoś się w te głosy wsłuchuje. Pracownicy olsztyńskiego magistratu od dłuższego czasu domagają się godnych płac. Im też poleci Pan, żeby sami znaleźli te pieniądze w budżecie i wskazali z czego zabrać? 

Krzysztof Szczepanik, Arkadiusz Tymiński

Komentarze (114)

Dodaj swój komentarz

  • doc 2023-05-09 12:17:23 37.248.*.*
    Unia dała kasę na tramwaje , bo do tego trzeba będzie dopłacać po wieków kres. Jak nie będzie kasy , to Polska nie będzie się rozwijać i ototo idzie. Covid wojna i tramwaje .
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 23
  • Kuba 2023-05-09 11:49:53 213.73.*.*
    Bardzo fajna i przejrzysta forma "dialogu". A sam artykuł lub raczej felieton bardzo płytki i w zasadzie o niczym, ładnie spuentowany przez Prezesa.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 22 2
  • StadionDlaStomilu 2023-05-09 11:39:29 2a00:f41:8a0:*
    Odpowiedź prosta - kasa na Stomil. Zgadzam się z Prezesem co pisze w artykule w 100%. Jeżeli chodzi o to na co nie wydawać - tranwaje, pareczki, plażyczki - już się zbierze na budżet równy albo i większy niż ma Lech Poznań. Stadion byłby nowy, duży, to i sponsorzy by się dorzucili. Odpowiedź na prawdę prosta i nie wymaga 1000 IQ ani doktoratu z fizyki kwamtowej.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 11 38
  • Rejczel 2023-05-09 11:28:32 52.214.*.*
    Panie Tymiński nie szczuj na AZS !!! Jak twierdzisz że w TV ogląda Stomil 70-120tys. widzów to bądź łaskaw z tego samego opracowania podać ile ogląda AZS (2 razy w tygodniu). A co do dofinansowania to przypominam. AZS to 1 liga, Stomil to 3.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 30 17
  • Rodowity Olsztynianin 2023-05-09 11:25:07 83.14.*.*
    Tramwaje to największy i najcenniejszy dorobek w całej historii powojennego Olsztyna. Kocham olsztyńskie tramwaje i Kocham Grzymka ;)
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 24 23
  • Twoja Stara 2023-05-09 11:20:51 178.183.*.*
    Dyskusję najlepiej poprzedzić przynajmniej sondą internetową. Będziemy wiedzieć przynajmniej pobieżnie jaka jest opinia Olsztyniaków.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 19 7
  • Struś 2023-05-09 11:12:05 5.173.*.*
    Jeżdżąc z różnymi osobami po Olsztynie, taksówka z własnym samochodem a nieraz komunikacja miejska (tam też można usłyszeć rozmowy o tramwajach) od jakiegoś roku nie usłyszałem by chociaż jedna osoba pozytywnie się o tym wypowiedziała i o tym co ta inwestycja zrobiła z resztą miasta, kultura, gastronomia dosłownie wszystkim. Kazdy dojrzał do wniosków że lepsze byłoby kupno elektrycznych busów i poszerzanie ulic a nie zwezanie ich w centrum miasta do 1. Przecież wystarczy że się jeden wóz komuś rozkraczy i nie ma go gdzie ominąć Prezydencie wyjdz w końcu do ludzi albo chociaz na fora przeczytaj co narobiles czemu twa głowa w piachu
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 31 20

www.autoczescionline24.pl